1965 rok – Jerzy Ficowski, najwybitniejszy znawca twórczości Schulza odwiedza dawną willę Landaua, po wojnie podzieloną na kilka mieszkań komunalnych i bezskutecznie poszukuje tam fresków.
9 lutego 2001 r. – Niemiecki dokumentalista Benjamin Geissler podczas kręcenia filmu „Odnaleźć obrazy” niespodziewanie odkrywa freski Schulza w mieszkaniu pracującej w milicji rodziny Kałużnych, w niewielkim, zagraconym pomieszczeniu używanym wówczas jako spiżarnia.
16 lutego 2001 r. – Konserwatorzy z Warszawy i Lwowa – Agnieszka Kijowska, Wojciech Chmurzyński i Borys Woźnicki w towarzystwie władz Drohobycza – potwierdzają autentyczność fresków. Wiadomość trafia do światowych mediów. Pomoc przy utworzenia w Drohobyczu muzeum Schulza deklarują m.in. polscy konserwatorzy, niemiecka Fundacja Kruppa obiecuje 300 tysięcy dolarów na przesiedlenie obecnych mieszkańców willi Landaua i stworzenie tam placówki muzealnej, zainteresowanie muzeum Schulza deklarują ministrowie kultury Ukrainy i Polski.
25 maja 2001 r. – Wiesław Budzyński zawiadamia „Rzeczpospolitą”, że trzej mężczyźni podający się za przedstawicieli Instytutu Yad Vashem dokonali kradzieży fresków w Drohobyczu i najprawdopodobniej wywieźli je z Ukrainy.
28 maja 2001 r. – Instytut Yad Vashem informuje „Rz”, że freski zostały ofiarowane Instytutowi aktem darowizny przez obecnych mieszkańców Willi Landaua, małżeństwo Kałużnych. Według rzeczniczki izraelskiego Instytutu, eksperci z Yad Vashem współpracowali z władzami ukraińskiego Drohobycza. Wyjaśnienie Instytutu spotyka się z jednoznaczną krytyką.