Malarz o reporterskich umiejętnościach

Fotografa przy tym nie było – za to znalazł się malarz o reporterskich umiejętnościach. Jan Bogumił Plersch miał wszechstronne uzdolnienia i zainteresowania oraz ówczesne podejście artystów do zawodu traktowanego raczej jako rzemiosło niż twórczy imperatyw.

Publikacja: 23.08.2012 01:01

Jan Bogumił Plersch „Odjazd Katarzyny II z Kaniowa” (fot. Lwowska Galeria Sztuki)

Jan Bogumił Plersch „Odjazd Katarzyny II z Kaniowa” (fot. Lwowska Galeria Sztuki)

Foto: Rzeczpospolita

195 lat temu, 23 sierpnia 1817 roku, zmarł Jan Bogumił Plersch.

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej",

z dodatku "Księga kresów wschodnich"

Skoro trzeba odbyć długą podróż, żeby uwiecznić ważne wydarzenie – proszę bardzo, królewski malarz bez szemrania stawia się w pełnej gotowości. Zwłaszcza że chodziło o wizytę na najwyższym szczeblu: głowa sąsiadującego z Polską mocarstwa miała kaprys odwiedzić ukraińskie dobra króla Stanisława Augusta. Chodziło nie tyle o głowę, ile białogłowę, jednak obdarzoną tak silną osobowością i równie twardą ręką, że żaden chłop jej nie podskoczył – cesarzową rosyjską Katarzynę II.

Stanisław i Katarzyna. Najpierw kochankowie, potem politycznie skonfliktowani, mieli wspólne umiłowanie wiedzy, sztuk pięknych, filozofii; otaczali opieką ludzi światłych i utalentowanych. W Polsce jednym z królewskich protegowanych był właśnie Jan Bogumił Plersch.

Caryca odwiedziła Kaniów, od 1775 roku własność króla Stanisława Augusta, przy okazji wizytacji Półwyspu Krymskiego. Chciała się na własne oczy przekonać o ponoć niespotykanym rozwoju gospodarczym wybrzeża Morza Czarnego zajętego przez Rosję po abdykacji chana (1783). Przedsięwzięła uroczystą wyprawę na południe, po drodze załatwiając to i owo z sojusznikami.

Plersch udokumentował dwa zajścia: powitanie imperatorki, które miało miejsce po zmierzchu w imponującej oprawie ogni sztucznych, oraz scenę pożegnania odbywającą się za dnia nad brzegami rzeki. W pierwszej chwili można nie zauważyć głównych personae dramatis i zgromadzonych dookoła nich dostojników, bo malarz skupił się na rozległej panoramie Dniepru. Oglądamy piękny pejzaż: zachodzące słońce zabarwia na różowo horyzont, delikatne chmurki rozpływają się po szerokim niebie, w wodach rzeki odbija się przedwieczorne światło. Na pierwszym planie – rozłożyste, wiekowe drzewo. Pod nim właśnie zatrzymała się kareta, która dowiozła Katarzynę II do brzegów Dniepru, gdzie przesiadła się do dużej łodzi w towarzystwie nielicznej świty. Plersch uchwycił moment, kiedy monarchini już odpływa, żegnana przez tłumek dostojnych wybrańców. Czy jest między nimi król? Być może – przy użyciu lupy daje się dostrzec postać zbliżoną z wyglądu do Poniatowskiego w srebrzystym jedwabnym ubraniu i białej peruce. Ale w podobnym, francuskim stylu nosi się kilku innych odprowadzających. Wyróżniają się wśród osobistości ubranych w sarmackie kontusze i zwykłych gapiów w mniej wyrafinowanych strojach.

Spotkanie wypadło miło, chyba po raz ostatni. Sześć lat później Katarzyna Wielka sygnowała II rozbiór Polski; po ośmiu latach – III rozbiór. Stanisław Poniatowski opuścił Warszawę i udał się do Grodna, by oddać się pod opiekę i nadzór namiestnika rosyjskiego, a następnie abdykować na rzecz Rosji. Jego dawna kochanka, potem gnębicielka, odeszła z tego świata w 1796 roku; on zmarł dwa lata później śmiercią nagłą. Obydwoje pożegnali się z doczesnością w Petersburgu. Plerscha przy tym nie było.

Październik 2010

 

Jego niemieckiego pochodzenia ojciec Jan Jerzy był rzeźbiarzem królewskim; syn został nadwornym malarzem Stanisława Augusta Poniatowskiego, głównym współpracownikiem Marcella Bacciarellego. Studia artystyczne rozpoczął u Szymona Czechowicza; po 1750 r. kontynuował w Augsburgu, następnie na akademii wiedeńskiej.

Po powrocie do Polski zamieszkał w Warszawie. Ponad 30 lat (1764 – 1796) był zatrudniony na królewskim dworze. Najczęściej malował w technice al fresco; nie stronił też od olejnych obrazów sztalugowych. Projektował dekoracje plafonów i ścian Zamku Królewskiego (1765 – 1784) oraz Ujazdowskiego (1765), a także niektórych w Łazienkach (Pałac, Biały Domek, Pomarańczarnia). Uchodził za najzdolniejszego warszawskiego scenografa teatru królewskiego i Teatru Narodowego.

Upamiętnił niektóre sceny insurekcji kościuszkowskiej – m.in. „Kościuszko upadający z koniem w bitwie pod Maciejowicami”. Po wyjeździe króla z Polski tworzył portrety i obrazy religijne, głównie dla stołecznych kościołów. W 1813 r. przekazał majątek rodzinie, sam zaś zamieszkał u bonifratrów.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl