Caryca odwiedziła Kaniów, od 1775 roku własność króla Stanisława Augusta, przy okazji wizytacji Półwyspu Krymskiego. Chciała się na własne oczy przekonać o ponoć niespotykanym rozwoju gospodarczym wybrzeża Morza Czarnego zajętego przez Rosję po abdykacji chana (1783). Przedsięwzięła uroczystą wyprawę na południe, po drodze załatwiając to i owo z sojusznikami.
Plersch udokumentował dwa zajścia: powitanie imperatorki, które miało miejsce po zmierzchu w imponującej oprawie ogni sztucznych, oraz scenę pożegnania odbywającą się za dnia nad brzegami rzeki. W pierwszej chwili można nie zauważyć głównych personae dramatis i zgromadzonych dookoła nich dostojników, bo malarz skupił się na rozległej panoramie Dniepru. Oglądamy piękny pejzaż: zachodzące słońce zabarwia na różowo horyzont, delikatne chmurki rozpływają się po szerokim niebie, w wodach rzeki odbija się przedwieczorne światło. Na pierwszym planie – rozłożyste, wiekowe drzewo. Pod nim właśnie zatrzymała się kareta, która dowiozła Katarzynę II do brzegów Dniepru, gdzie przesiadła się do dużej łodzi w towarzystwie nielicznej świty. Plersch uchwycił moment, kiedy monarchini już odpływa, żegnana przez tłumek dostojnych wybrańców. Czy jest między nimi król? Być może – przy użyciu lupy daje się dostrzec postać zbliżoną z wyglądu do Poniatowskiego w srebrzystym jedwabnym ubraniu i białej peruce. Ale w podobnym, francuskim stylu nosi się kilku innych odprowadzających. Wyróżniają się wśród osobistości ubranych w sarmackie kontusze i zwykłych gapiów w mniej wyrafinowanych strojach.
Spotkanie wypadło miło, chyba po raz ostatni. Sześć lat później Katarzyna Wielka sygnowała II rozbiór Polski; po ośmiu latach – III rozbiór. Stanisław Poniatowski opuścił Warszawę i udał się do Grodna, by oddać się pod opiekę i nadzór namiestnika rosyjskiego, a następnie abdykować na rzecz Rosji. Jego dawna kochanka, potem gnębicielka, odeszła z tego świata w 1796 roku; on zmarł dwa lata później śmiercią nagłą. Obydwoje pożegnali się z doczesnością w Petersburgu. Plerscha przy tym nie było.
Październik 2010
Jego niemieckiego pochodzenia ojciec Jan Jerzy był rzeźbiarzem królewskim; syn został nadwornym malarzem Stanisława Augusta Poniatowskiego, głównym współpracownikiem Marcella Bacciarellego. Studia artystyczne rozpoczął u Szymona Czechowicza; po 1750 r. kontynuował w Augsburgu, następnie na akademii wiedeńskiej.