Ping-pong między Państwową Komisją Wyborczą a ministrem finansów w sprawie tego, czy należy wypłacić pieniądze Prawu i Sprawiedliwości, bo sprawozdanie jego komitetu wyborczego budzi wątpliwości, okazał się tylko supportem do prawdziwego show, które zgotowali nam kandydaci na prezydenta i ich sztaby. Żenujący spektakl, w jaki zamieniły się przygotowania do debaty prezydenckiej, a potem samo wydarzenie (które rozpączkowało do trzech „debat” – cudzysłów jak najbardziej zamierzony) przyjdzie ocenić… prokuraturze.
Czytaj więcej
Może i PKW nie do końca spełnia swe ustawowe zadania, ale za to należy docenić wkład jej przewodn...
Debata w Końskich. Czy doszło do złamania prawa wyborczego?
Sztabowcy krzyżowo poskładali bowiem (lub zadeklarowali, że to zrobią) na siebie zawiadomienia, m.in. w związku z przepychankami przy wejściu na jedną z „debat”, a także oskarżeniami o złamanie przepisów o finansowaniu kampanii. Oberwało się też publicznej telewizji, która, jak stwierdziła w oświadczeniu, jedynie transmitowała główne wydarzenie w Końskich – bo jego organizatorem i pokrywającym koszty był sztab Rafała Trzaskowskiego.
Finansowanie kampanii wyborczej. Prawnicy i politycy spierają się o organizację debat
Eksperci łapią się za głowy, bo w miarę łatwo mogą powiedzieć jedynie, co wynika z obowiązującego kodeksu wyborczego. Trudniej przez pryzmat jego regulacji oceniać to, co się zdarzyło lub powinno zdarzyć, a nie miało miejsca. Czy komitet jednego kandydata mógł zorganizować i sfinansować debatę, podnajmując do realizacji tego zadania TVP? Czy mógł w takiej sytuacji nie zaprosić wszystkich rywali? Czy ci, którzy skorzystali z zaproszenia, mają korzyść w postaci bezpłatnej reklamy wyborczej, wymagającą uwzględnienia w jakiejś formie w sprawozdaniu finansowym z kampanii? Obawiam się, że pytań będzie przybywać szybciej niż odpowiedzi. Pewne jest tylko jedno: kodeks wyborczy wymaga gruntownej reformy. Bo postęp technologiczny, w tym powstanie serwisów społecznościowych i ich trwałe wrośnięcie w życie obywateli, kompletnie zmieniły sposób promowania się kandydatów. A polityka zdziczała nam do cna.
Zapraszam do lektury najnowszego wydania Tygodnika Prawników.