Ewa Szadkowska: Końskie zaloty, czyli prawo wyborcze do reformy

Nie trzeba być ani prawnikiem, ani bacznym obserwatorem polskiej sceny politycznej, by dojść do wniosku, że polski kodeks wyborczy już od dawna nie przystaje do rzeczywistości.

Publikacja: 23.04.2025 06:00

Ustawodawca powinien znowelizować kodeks wyborczy

Ustawodawca powinien znowelizować kodeks wyborczy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Ping-pong między Państwową Komisją Wyborczą a ministrem finansów w sprawie tego, czy należy wypłacić pieniądze Prawu i Sprawiedliwości, bo sprawozdanie jego komitetu wyborczego budzi wątpliwości, okazał się tylko supportem do prawdziwego show, które zgotowali nam kandydaci na prezydenta i ich sztaby. Żenujący spektakl, w jaki zamieniły się przygotowania do debaty prezydenckiej, a potem samo wydarzenie (które rozpączkowało do trzech „debat” – cudzysłów jak najbardziej zamierzony) przyjdzie ocenić… prokuraturze.

Czytaj więcej

Piotr Szymaniak: PKW, czyli prawo kreatywnie wykładane

Debata w Końskich. Czy doszło do złamania prawa wyborczego?

Sztabowcy krzyżowo poskładali bowiem (lub zadeklarowali, że to zrobią) na siebie zawiadomienia, m.in. w związku z przepychankami przy wejściu na jedną z „debat”, a także oskarżeniami o złamanie przepisów o finansowaniu kampanii. Oberwało się też publicznej telewizji, która, jak stwierdziła w oświadczeniu, jedynie transmitowała główne wydarzenie w Końskich – bo jego organizatorem i pokrywającym koszty był sztab Rafała Trzaskowskiego.

Finansowanie kampanii wyborczej. Prawnicy i politycy spierają się o organizację debat

Eksperci łapią się za głowy, bo w miarę łatwo mogą powiedzieć jedynie, co wynika z obowiązującego kodeksu wyborczego. Trudniej przez pryzmat jego regulacji oceniać to, co się zdarzyło lub powinno zdarzyć, a nie miało miejsca. Czy komitet jednego kandydata mógł zorganizować i sfinansować debatę, podnajmując do realizacji tego zadania TVP? Czy mógł w takiej sytuacji nie zaprosić wszystkich rywali? Czy ci, którzy skorzystali z zaproszenia, mają korzyść w postaci bezpłatnej reklamy wyborczej, wymagającą uwzględnienia w jakiejś formie w sprawozdaniu finansowym z kampanii? Obawiam się, że pytań będzie przybywać szybciej niż odpowiedzi. Pewne jest tylko jedno: kodeks wyborczy wymaga gruntownej reformy. Bo postęp technologiczny, w tym powstanie serwisów społecznościowych i ich trwałe wrośnięcie w życie obywateli, kompletnie zmieniły sposób promowania się kandydatów. A polityka zdziczała nam do cna.

Zapraszam do lektury najnowszego wydania Tygodnika Prawników.

Ping-pong między Państwową Komisją Wyborczą a ministrem finansów w sprawie tego, czy należy wypłacić pieniądze Prawu i Sprawiedliwości, bo sprawozdanie jego komitetu wyborczego budzi wątpliwości, okazał się tylko supportem do prawdziwego show, które zgotowali nam kandydaci na prezydenta i ich sztaby. Żenujący spektakl, w jaki zamieniły się przygotowania do debaty prezydenckiej, a potem samo wydarzenie (które rozpączkowało do trzech „debat” – cudzysłów jak najbardziej zamierzony) przyjdzie ocenić… prokuraturze.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Jest projekt, czemu tak późno
Rzecz o prawie
Marek Celej: Zmiany w delegacjach sędziowskich są konieczne
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Tylko sprawiedliwość
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Brakuje zjazdowych emocji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Śmierć bez należytej troski, czyli jeszcze o aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży