Aktualizacja: 19.10.2021 02:00 Publikacja: 19.10.2021 11:30
Foto: AdobeStock
W bibliotece powinna obowiązywać cisza i spokój. Odwiedzający ją nie tylko chcą wypożyczać książki i filmy, ale też pracować w skupieniu, uczyć się, odrabiać lekcje i czytać. Nie zawsze można im to gwarantować.
Świadczą o tym raporty związku zawodowego bibliotekarzy (DIK), z których wynika, że w ostatnich latach biblioteki publiczne i czytelnie nawiedza „niepokój społeczny", jest przemoc i groźby. Pojęcie socjalnego niepokoju związek definiuje jako nieprzestrzeganie reguł przez grupy lub jednostki odwiedzające czytelnię, brak szacunku dla innych, wszczynanie awantur przez osoby nietrzeźwe i agresywne.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Krakowski sędzia Waldemar Żurek złożył pozew cywilny, w którym domaga się przeprosin i zadośćuczynienia za tzw. aferę hejterską. Pozwani są były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS Łukasz Piebiak, zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik i stołeczny sędzia Jakub Iwaniec.
Przeprosin i wpłaty tysiąca zł na WOŚP domaga się od polityka PiS Mariusza Błaszczaka sędzia Igor Tuleya. Były wicepremier został pozwany za słowa sugerujące, że sędzia wpisuje się w scenariusz Kremla i prezentuje antywojskową postawę.
W czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił pozew posła PiS Grzegorza Matusiaka, który domagał się od Donalda Tuska przeprosin za słowa o proteście górników w Jastrzębskiej Spółce Węglowej w 2015 roku.
W środę sąd w Paryżu uznał, że Roman Polański nie zniesławił brytyjskiej aktorki Charlotte Lewis, która oskarżyła go o gwałt.
Freak fighty, czyli bezpośrednie narażanie zdrowia i życia młodych ludzi pod płaszczykiem „sportu”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas