Z opublikowanych wczoraj przez resort pracy szacunków wynika, że stopa bezrobocia w poprzednim miesiącu wyniosła 14,3 proc. i w porównaniu z lutym spadła o 0,1 pkt proc. – To pierwsze jaskółki, które wiosny jeszcze nie czynią – mówił na konferencji minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Spadek wskaźnika bezrobocia odnotowano w 14 na 17 województw. Najsilniej poszedł on w dół w Zachodniopomorskiem – aż o 0,4 pkt proc.
Marcowy spadek oznacza, że liczba bezrobotnych zmniejszyła się o przeszło 20 tys. i wynosi obecnie 2 315,9 tys. osób.
– Ten spadek na pewno cieszy, bo przecież mieliśmy wyjątkowo długą zimę i sezonowe ożywienie przyszło w tym roku później niż zazwyczaj – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. – Nie mam jednak wątpliwości, że to skutek wsparcia aktywnej polityki rynku pracy pieniędzmi z funduszu pracy, a nie ożywienia gospodarczego – dodaje Wojciechowski.
Pozytywnych zmian na rynku pracy nie widzą także dyrektorzy powiatowych urzędów pracy. – W naszym regionie stopa bezrobocia poszła w górę w większości urzędów, a z nowymi ofertami pracy jest bardzo słabo. Kłopotem jest zapaść w motoryzacji. Ludzie niepewni sytuacji odkładają zakup samochodów, firmy mniej produkują i zwalniają – mówi Jerzy Kędziora, dyrektor PUP w Chorzowie. Przyznaje, że najwięcej ofert pracy pochodzi od tych, którzy korzystają z dofinansowania.
Lepiej ma być w kwietniu. Wiceminister pracy Jacek Męcina szacuje, że będzie to co najmniej 0,2 pkt proc. – Sezon na rynku pracy rozpocznie się w tym roku dopiero w kwietniu, wtedy ruszą prace w rolnictwie i budownictwie – tłumaczy.