- To było bardzo ciekawe wyzwanie, także ze względu na rozmiar projektu – twierdzi w rozmowie z „Rz" Przemysław Osuch, który w ostatnich godzinach przed rozpoczęciem olimpiady sprawdzał jeszcze, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Co prawda projekt rekrutacji 5,5 tys. osób do obsługi igrzysk zakończył się już na miesiąc przez imprezą, ale dyrektor Programu Rekrutacji Pracowników Tymczasowych Soczi 2014 nadal ma sporo pracy. Jak wspomina Przemysław Osuch, największym wyzwaniem była konieczność sprowadzenia odpowiednich pracowników do miasta. 95 proc. tymczasowej obsługi igrzysk to przyjezdni z różnych regionów Rosji. Jednak menedżer, który w kraju jako dyrektor ds. Rozwoju Biznesu w Adecco Poland odpowiadał za projekty międzynarodowe (czyli rekrutację Polaków do pracy za granicą) ma tutaj spore doświadczenie. M.in. dlatego dostał z centrali firmy propozycję zarządzania olimpijskim projektem w Rosji.
Zgodził się,choć praca wymagała ponad rocznego pobytu za granicą i odświeżenia znajomości rosyjskiego, który ledwo pamiętał z dwóch lat nauki w szkole podstawowej. Dziś swobodnie rozmawia z Rosjanami.
Rekrutację rozpoczął wiosną ubiegłego roku ( kilka miesięcy po tym, jak globalna firma usług HR, Adecco podpisała z Komitetem Organizacyjnym Igrzysk umowę o zapewnieniu pracowników tymczasowych na igrzyska). I szybko okazało się, że w Soczi – popularnym wśród Rosjan letnim kurorcie, nie było wystarczającej liczby kandydatów o potrzebnych umiejętnościach- m.in. monterów, kierowców. – Trzeba było kandydatów z innych regionów Rosji przekonać i zmotywować do przyjazdu, co początkowo nie było łatwe -przyznaje menedżer, który kierował pracą ponad setki rosyjskich rekruterów. Problemy z przekonaniem kandydatów mieli szczególnie latem ubiegłego roku, gdy w mediach zrobiło się głośno o aferach korupcyjnych związanych z olimpiadą. Potem jednak, pod koniec ubiegłego roku, postrzeganie igrzysk wyraźnie się poprawiło, co zwiększyło zainteresowanie zatrudnieniem przy ich obsłudze. (Tym bardziej,że Komitet Olimpijski opłaca mieszkanie i wyżywienie na miejscu).
Prawie wszyscy z pracowników tymczasowych to Rosjanie- m.in. ze względu na skomplikowane formalności związane z uzyskaniem pozwolenia na pracę dla cudzoziemców. W rezultacie z zagranicy ściągnięto tylko kilkudziesięciu specjalistów, których nie sposób było pozyskać na miejscu.
Przemysław Osuch wraca do kraju na przełomie marca i kwietnia. Co dalej?