Choć zarządzania można się nauczyć, to naprawdę dobrymi szefami mogą się stać ludzie z wrodzonym talentem menedżerskim Tych jednak nie ma zbyt wielu. Mniej więcej co dziesiąta osoba ma taki talent - wynika z badań Gallupa. Co ciekawe, zwykle taki odsetek młodych ludzi w studenckich ankietach, także w Polsce, myśli o karierze menedżerskiej w przyszłości...
Jak twierdzą eksperci amerykańskiego instytutu, te 10 proc. utalentowanych osób awansując na kierownicze stanowisko w naturalny sposób potrafi zwiększyć zaangażowanie pracowników, klientów, umiejąc zmotywować i utrzymać tych najlepszych. Ich talent w połączeniu z wiedzą i umiejętnościami sprawia, że kierowany przez nich zespół czy dział osiąga wyniki, które znacząco poprawiają wyniki całej firmy. I to nawet bez specjalnych szkoleń z zarządzania zespołem czy motywacji.
Tych szkoleń potrzebuje kolejna grupa ok.20 proc. osób, które przejawiają pewne zdolności menedżerskie i mogą świetnie sobie radzić, o ile dostaną wsparcie w rozwoju- odpowiednie szkolenia, czy programy coachingu.
Jak to wygląda w praktyce firmach? Według badania Gallupa, spora część przedsiębiorstw, przynajmniej w USA, jakoś sobie radzi z dopasowaniem kadry kierowniczej- prawie co piąty z menedżerów (18 proc.) przejawia talent do zarządzania innymi, a kolejne 20 proc. ma w tym kierunku zdolności.
Mimo to, zdaniem ekspertów instytutu, aż w 82 proc. nominacji na stanowiska kierownicze (w wyniku awansu, czy rekrutacji zewnętrznej) nie trafiają menedżerskie talenty. Powodem jest typowy proces selekcji kandydatów- ankietowani szefowie zwykle przyznają, że awansowali w wyniku sukcesów na swym wcześniejszym stanowisku nie mającym nic wspólnego z zarządzaniem ludźmi, albo mieli odpowiednio długi staż.