Ustawa o ziemi rolnej to ból głowy inwestorów

Nie tylko deweloperzy magazynów i hal produkcyjnych będą mieli problem z budową. Kłopoty czekają też spółki, które są właścicielami pól.

Publikacja: 10.03.2016 21:00

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Wczoraj odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. – Intencją wnioskodawców jest wzmocnienie ochrony ziemi rolnej przed jej niekontrolowanym wykupem przez osoby z kraju i zagranicy, które nie gwarantują zgodnego z interesem społecznym wykorzystania nabytej ziemi na cele rolnicze – czytamy na stronie Sejmu.

Jednak zdaniem ekspertów nowe przepisy spowodują kłopoty inwestorów. – Do najbardziej istotnych zmian należą poza wprowadzeniem pięcioletniego moratorium na sprzedaż gruntów rolnych przez Agencję Nieruchomości Rolnych, ograniczenie możliwości nabywania pól przez spółki, rozszerzenie uprawnień ANR do nabycia nieruchomości rolnych w ramach pierwokupu lub wykupu oraz umożliwienie ANR nabywania udziałów w spółkach będących właścicielami nieruchomości rolnych – wylicza Piotr Woźniak, radca prawny w kancelarii EY Law.

Zastój i spadki cen

– Ponieważ projekt zakłada, że nabywcą ziemi rolnej ma być tylko rolnik indywidualny, to swobodny obrót będzie dotyczył tych działek, które są objęte miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Przepisy mogą zablokować możliwość kupna działek inwestycyjnych, na których mogłyby powstać obiekty magazynowo-przemysłowe – mówi Tomasz Olszewski, dyrektor w JLL.

Jego zdaniem inwestujący w budowę magazynów będą mieli problemy z kupnem gruntów, co spowolni proces tworzenia banków ziemi, a tym samym rozwój ich firm. – Natomiast właściciele ziemi rolnej, nawet tej dobrze zlokalizowanej, mogą mieć problemy z jej sprzedażą – dodaje ekspert JLL.

Emil Domeracki, ekspert Colliers International, spodziewa się, że 2016 r. może być okresem zastoju i spadku wartości na rynku ziemi rolnej. – Od dłuższego czasu ceny gruntów ornych wykazywały tendencję rosnącą. Inwestycja w ich zakup była uznawana za jedną z najbezpieczniejszych form lokowania kapitału. Planowana nowelizacja może spowodować, że nastawienie inwestorów do takich zakupów się zmieni – prognozuje Emil Domeracki.

Dodaje, że branża oczekiwała znacznie większego zainteresowania gruntami rolnymi za sprawą szybko rozwijających się obrzeży dużych miast. Tam znajduje się znaczna ilość gruntów rolnych, które miały kusić deweloperów. – Ale teraz inwestorzy zdecydowanie koncentrują się na inwestycjach w miastach, obawiając się utrudnionej procedury zakupowej – mówi Domeracki.

Agencja kupi udziały

Andrzej Lulka, radca prawny, zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt projektowanego prawa. – Ustawa ma na celu uniemożliwienie cudzoziemcom nabywania nieruchomości rolnych. Od maja tego roku mogliby oni kupować nieruchomości na równi z obywatelami i przedsiębiorcami polskimi. Taki cel, sam w sobie, jest sprzeczny z prawem Unii Europejskiej – uważa mecenas Lulka. – Wydaje się, że wylano dziecko z kąpielą. Obrót nieruchomościami rolnymi będzie całkowicie wstrzymany na rynku pierwotnym wprost, zgodnie z ustawą, a na rynku wtórnym wstrzymany de facto.

Dlaczego? Bo bez zgody prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych będzie można – także na rynku wtórnym – sprzedać nieruchomość rolną tylko rolnikowi indywidualnemu i to tylko z sąsiedztwa. – Ale największym absurdem ustawy jest przyznanie ANR prawa pierwokupu udziałów i akcji spółek prawa handlowego, będących właścicielami nieruchomości rolnych – komentuje Andrzej Lulka.

Oznacza to, że jeżeli np. spółka będąca potentatem na rynku produkcji stali lub sprzedaży farmaceutyków będzie właścicielem nieruchomości rolnej, to ANR będzie mogła – wykonując ustawowe prawo pierwokupu – nabyć jej akcje lub udziały. – To absurdalne rozwiązanie być może zostanie jeszcze usunięte w pracach komisji – ma nadzieję mecenas Lulka.

Opinia

Bartosz Turek | szef działu analiz Lion's Banku

Pod koniec 2015 r. wzrost cen ziemi rolnej wyraźnie wyhamował. Pomiędzy III i IV kwartałem ub.r. hektar zdrożał przeciętnie o 290 zł. Jest to najgorszy od 11 lat wynik, jaki zanotowano w końcówce roku. Dotychczas hossa na tym rynku trwała w najlepsze. Dla porównania: zwyżka w ciągu 12 miesięcy sięgnęła 3816 zł za ha, czyli 12,1 proc. Warto przypomnieć, że pod koniec 2004 roku za hektar ziemi rolnej trzeba było zapłacić 6,2 tys. zł, podczas gdy w ostatnim kwartale 2015 r. za identyczną parcelę płacono w obrocie prywatnym 35,3 tys. zł. Z naszych analiz wynika, że w ostatnich latach najmocniej rosły wyceny gruntów najsłabszych, o najmniejszej przydatności rolniczej. Licząc od końca 2004 r., ziemia klasy V i VI zdrożała o 521 proc. Ponad dekadę temu za hektar takiego gruntu trzeba było płacić średnio 4,3 tys. zł, dziś kosztuje prawie 26,8 tys. zł.

Rolnictwo
Rekordowe pieniądze dla rolników popłyną z UE. Polacy też sięgną po 8,4 mld euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rolnictwo
Zła pogoda powoduje, że ceny kawy osiągają rekordowo wysoki poziom
Rolnictwo
Wojskowi w Egipcie zajmą się importem pszenicy z Rosji
Rolnictwo
Kawa na świecie najdroższa od prawie 50 lat. W 2025 r. będzie nadal drożeć
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rolnictwo
Rekordowe straty w uprawach w Rosji. Najgorsza sytuacja od 23 lat