Już za dwa, trzy lata firmy powyżej 250 pracowników będą musiały raportować swój stan ESG, czyli wskazywać działania zrównoważonego rozwoju i swój wpływ na środowisko. Chodzi o raportowanie np. poziomu emisji gazów cieplarnianych, zużycia energii, równości wynagrodzeń, zrzeszanie się czy politykę antykorupcyjną.

Pełne raportowanie ESG należy jeszcze w Polsce do wyjątków, ale najnowsze badanie Accenture „Moment zwrotny w branży spożywczej” wskazuje, że firmy, które wdrażają te zmiany, dobrze na tym wyszły. Spośród 200 spółek rolno-spożywczych przepytanych przez Accenture, 36 proc. z tych, które wdrożyły zmiany, zanotowało wzrost zysku operacyjnego w ciągu ostatnich trzech trudnych lat. Podobnej odpowiedzi udzieliło tylko 12 proc. z tych, które zmian nie wdrożyły.

– Zrównoważony rozwój prowadzi do optymalizacji kosztów, często oszczędności, surowce nie muszą być droższe dzięki stosowaniu odpowiednich praktyk w gospodarstwach, takich jak dbanie o glebę, precyzyjne nawożenie, czy skracanie łańcuchów dostaw przez korzystanie z lokalnych surowców – tłumaczy Małgorzata Bojańczyk, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Rolnictwa Zrównoważonego ASAP, które współpracowało przy badaniu. Chodzi o racjonalne wykorzystanie zasobów, obniżanie emisyjności, a także, co w Polsce brzmi zaskakująco – aspekt społeczny, jak budowanie relacji z lokalnymi interesariuszami i poszanowanie praw pracowniczych.

– Jednak ważne jest to, by raportowanie ESG potraktować jako wstęp do zbudowania przewagi konkurencyjnej wynikającej z analizy raportowanych danych i podejmowanych na jej podstawie decyzji biznesowych – komentuje Krzysztof Ślęczka z Accenture.

Blisko jedna trzecia (29 proc.) firm chce zwiększać inwestycje w zrównoważony rozwój, 3,5 proc. je zmniejszyć, a 66 proc. nie zmieni ich w najbliższych latach.