Protest rolników bez dużego poparcia branży

Kilkaset osób domagających się poprawy sytuacji w rolnictwie zablokowało w środę główną arterię Warszawy. Chcą m.in. handlu żywnością z Rosją.

Publikacja: 03.04.2019 21:00

Protest kilkuset rolników sparaliżował ruch w centrum Warszawy

Protest kilkuset rolników sparaliżował ruch w centrum Warszawy

Foto: Rzeczpospolita

Kilkaset osób w kamizelkach nowego ruchu rolniczego AgroUnia blokowało od rana plac Zawiszy w Warszawie. Rolnicy mieli transparenty, nagłośnienie, syreny, a nawet małą trumnę z napisem „Polskie rolnictwo 2019". Jednak postulaty zmierzające do ograniczenia importu żywności z UE i nawiązania handlu z Rosją wywołały mieszane komentarze ze strony i ministra rolnictwa, i organizacji branżowych.

To już kolejny protest AgroUnii w Warszawie. Po proteście w marcu prezes AgroUnii Michał Kołodziejczak usłyszał zarzuty związane ze zniszczeniem nawierzchni jezdni przez płonące opony.

W środę rolnicy zaczęli protest 50 metrów od siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej. – Po co mamy manifestować pod Ministerstwem Rolnictwa? Jesteśmy tu, żeby nasze protesty były zauważone – mówi Michał Kołodziejczak „Rzeczpospolitej".

Protestujący domagali się poprawy sytuacji w polskim rolnictwie, nie przygotowali jednak szczegółowych postulatów. – My, polscy rolnicy, zostaliśmy sprzedani biznesowi, przez który jesteśmy wykorzystywani. Mówi się nam, że to jest normalne i zgodne z prawem. Ale nie zgadzamy się z tym – mówił Michał Kołodziejczak.

Rolnicy nieśli transparenty z hasłami „Płacimy pełne składki do Brukseli, żądamy pełnych dopłat" czy „Zatrzymać import starego mięsa z Niemiec i z Danii", „Bez polskiej żywności nie ma suwerenności". Pojawiły się też hasła krytykujące Unię Europejską, m.in.: „UE i dumping, niemieckie narzędzie do walki z polskim rolnictwem", „Stop niemieckiemu dyktatowi w Europie".

Do protestów odniósł się też w charakterystycznym ostatnio dla siebie stylu Jan Ardanowski, minister rolnictwa. – Odbyłem kilka rozmów z przedstawicielami protestujących, z przykrością muszę stwierdzić wielką pustkę intelektualną – powiedział. Dodał, że embargo na handel z Rosją to skutek decyzji UE i to nie Polska decyduje, czy będziemy tam eksportowali.

Zdaniem Witolda Szmulewicza, prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, dobrze, że protestujący zwrócili uwagę opinii społecznej na kłopoty w rolnictwie, jednak z protestów powinno wynikać coś konstruktywnego. – Warto siedzieć i rozmawiać, jak pomóc przetrwać gospodarstwom, sadownikom, jak znaleźć pomoc w obsłudze kredytów. Ale żeby robić szum bez konkretnych postulatów? Każdy protest powinien do czegoś prowadzić – mówi „Rzeczpospolitej".

Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw, zauważa, że ruch Kołodziejczaka nie jest związkiem branżowym, ale ruchem społecznym. – W wielu sprawach, które sygnalizuje AgroUnia, niestety nie ma możliwości takich skutecznych działań ze strony ani Ministerstwa Rolnictwa, ani samego rządu. Te kwestie wynikają ze wspólnego rynku, globalizacji. My mamy z roku na rok coraz więcej eksportować, ale nie można nic sprowadzać do kraju. To się wyklucza. A na eksport nadają się produkty wysokiej jakości, nad tym trzeba pracować – mówi.

– Rozmawiałem kilka razy z Kołodziejczakiem, ale jego poglądy nie są gospodarcze. Jesteśmy w UE, nie możemy żądać zamknięcia granic – mówi Rafał Mładanowicz, prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż. Jak zauważa, słabością polskich rolników jest rozdrobienie, na Zachodzie organizacje rolników są dużo mocniejsze i mają większy wpływ.

Jego zdaniem Kołodziejczak nie zorganizuje dużego ruchu, bo skupia głównie producentów z jednego regionu Polski. Również zdaniem Mładanowicza blokady dróg nie poprawią sytuacji rolnictwa ani nie przyniosą poparcia społecznego. Szansa na zmiany pojawi się natomiast na jesieni, po wyborach do polskiego i europejskiego parlamentu, a także po wyborach do izb rolniczych. – Branża musi się zmobilizować, jeśli na początku nowej kadencji rząd nie będzie miał ochoty na dyskusje, to wtedy też dołączymy do blokad dróg, by wymusić rozmowy – mówi.

Rolnictwo
Rekordowe pieniądze dla rolników popłyną z UE. Polacy też sięgną po 8,4 mld euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rolnictwo
Zła pogoda powoduje, że ceny kawy osiągają rekordowo wysoki poziom
Rolnictwo
Wojskowi w Egipcie zajmą się importem pszenicy z Rosji
Rolnictwo
Kawa na świecie najdroższa od prawie 50 lat. W 2025 r. będzie nadal drożeć
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rolnictwo
Rekordowe straty w uprawach w Rosji. Najgorsza sytuacja od 23 lat