Chciałbym zapytać, gdzie byliście, ludzie żyjący w związkach nieformalnych, jedno- i dwupłciowych 1 czerwca tego roku, kiedy rozstrzygało się, kto przejmie schedę po Andrzeju Dudzie? Jaki procent z was głosowało, wychyliło choćby nos z domu, skoro sprawa legalizacji związków partnerskich jest dla was tak ważna?
Mój stryj uważał, że nie ma demokracji bez sprawiedliwości. Ale rozumiał też, że nie ma szans na sprawiedliwość, jeśli prawo nie jest precyzyjne, a sądy nie są niezależne – wspomina prof. Adama Strzembosza jego bratanek, Maciej.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas