Prezes NIK buduje własny ośrodek władzy

Marian Banaś nie wypowiada się publicznie o strategii. Ale z jego ostatnich działań można wywnioskować, że buduje własny, niezależny od Nowogrodzkiej, ośrodek władzy.

Aktualizacja: 12.12.2019 15:26 Publikacja: 11.12.2019 20:13

Prezes NIK buduje własny ośrodek władzy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Marian Banaś jeszcze dwa tygodnie temu był gotowy złożyć na własnych warunkach dymisję. Stało się inaczej, częściowo za sprawą przypadku, tak częstego czynnika sprawczego w polityce.

Teraz PiS musi radzić sobie z konsekwencjami. Banaś zaczął budować własne centrum, a jak wynika z krążących po Warszawie informacji, nie jest już sam. Widać, że szykuje plan. To ponownie pokazuje, że ta sprawa w niczym nie przypomina żadnego kryzysu obozu rządzącego od 2015 r.

Czytaj także: Marian Banaś kontra ABW

Politycy PiS w oficjalnych wypowiedziach wyrażają opinię, że najlepiej byłoby, gdyby Banaś złożył rezygnację. Po eskalacji napięcia w piątek 29 listopada, po tweecie Beaty Mazurek, po decyzjach marszałek Elżbiety Witek – nie ma na to szans. Tak jak nie ma szans, by pomogła w tym opozycja. Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla „Gazety Polskiej" mówił, że PiS rozważa posunięcia natury prawnej, które rozwiązałyby problem. Ale wymagałyby one – jak przyznaje premier – współpracy opozycji. Jednocześnie premier przyznaje, że opozycji bardziej zależy na „konserwacji problemu" niż jego rozwiązaniu. Opozycja nie ma jednak żadnego interesu, by zmieniać swoją postawę.

Wiele dzieli Grzegorza Schetynę od Borysa Budki, ale każdy z nich doskonale wie, że w interesie PO nie jest po pięciu latach nagłe przystąpienie do rozmów z PiS, niezależnie od tego, co leżałoby na stole. To dopiero skonfundowałoby elektorat opozycji! Dlatego PiS możliwości ma ograniczone. Kaskada doniesień do prokuratury po kontroli programu „Praca dla więźniów" pokazuje, że plan prezesa NIK może oznaczać wykorzystywanie do maksimum możliwości, które dają mu konstytucja i prawo. Potencjał jest spory, wystarczy wola. A Banaś nie ma nic do stracenia. Budując własne centrum władzy, może w praktyce pokazać, że jest niezależny od Nowogrodzkiej czy kogokolwiek innego. I przekonywać, że dobro państwa i jego sprawne działanie są dla niego najważniejsze. Może też w NIK podejmować działania, które nie były możliwe w KAS ze względu na polityczne uwarunkowania. Politycy PiS mogą mówić o odwecie, sondaże mogą pokazywać, że wyborcy chcą odwołania prezesa NIK, ale w przeciwieństwie do PiS czy opozycji Banaś nie zależy od sondaży i może je ignorować. To odróżnia go od innych ośrodków w ramach Zjednoczonej Prawicy.

Co więcej, miesiące kryzysu zbudowały go jako osobę publiczną. Hasło „zadzwoń do Banasia" weszło już do słownika – tak jak „sorry, taki mamy klimat". To powoduje, że ma ogromne możliwości kreowania tematów politycznych. Wystarczy jedno oświadczenie. W PiS wiele osób zastanawia się, jak w takich warunkach będzie wyglądała kampania prezydencka. I czy Banaś nie pochłonie swoimi działaniami całej agendy, przynajmniej na początku przyszłego roku. Bo to, że żadnego większego restartu nie będzie do Bożego Narodzenia, jest już wyraźnie widoczne. W planach na początek nowego roku był start kampanii prezydenta Dudy oraz duża konwencja o działaniach w 2020 r.

Dla PiS najlepszym pragmatycznym wyjściem – poza dymisją, na którą się już nie zanosi – byłoby polityczne porozumienie z Banasiem uznające jego niezależną pozycję. Każde inne rozwiązanie grozi nieobliczalnymi konsekwencjami dla przyszłości całego obozu władzy, dla którego kampania prezydencka 2020 r. miała być zwieńczeniem czwórboju wyborczego. Wydawało się nawet, że będzie to kampania najłatwiejsza. Teraz już tak się nie wydaje.

Marian Banaś jeszcze dwa tygodnie temu był gotowy złożyć na własnych warunkach dymisję. Stało się inaczej, częściowo za sprawą przypadku, tak częstego czynnika sprawczego w polityce.

Teraz PiS musi radzić sobie z konsekwencjami. Banaś zaczął budować własne centrum, a jak wynika z krążących po Warszawie informacji, nie jest już sam. Widać, że szykuje plan. To ponownie pokazuje, że ta sprawa w niczym nie przypomina żadnego kryzysu obozu rządzącego od 2015 r.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości