Marian Banaś jeszcze dwa tygodnie temu był gotowy złożyć na własnych warunkach dymisję. Stało się inaczej, częściowo za sprawą przypadku, tak częstego czynnika sprawczego w polityce.
Teraz PiS musi radzić sobie z konsekwencjami. Banaś zaczął budować własne centrum, a jak wynika z krążących po Warszawie informacji, nie jest już sam. Widać, że szykuje plan. To ponownie pokazuje, że ta sprawa w niczym nie przypomina żadnego kryzysu obozu rządzącego od 2015 r.
Czytaj także: Marian Banaś kontra ABW
Politycy PiS w oficjalnych wypowiedziach wyrażają opinię, że najlepiej byłoby, gdyby Banaś złożył rezygnację. Po eskalacji napięcia w piątek 29 listopada, po tweecie Beaty Mazurek, po decyzjach marszałek Elżbiety Witek – nie ma na to szans. Tak jak nie ma szans, by pomogła w tym opozycja. Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla „Gazety Polskiej" mówił, że PiS rozważa posunięcia natury prawnej, które rozwiązałyby problem. Ale wymagałyby one – jak przyznaje premier – współpracy opozycji. Jednocześnie premier przyznaje, że opozycji bardziej zależy na „konserwacji problemu" niż jego rozwiązaniu. Opozycja nie ma jednak żadnego interesu, by zmieniać swoją postawę.
Wiele dzieli Grzegorza Schetynę od Borysa Budki, ale każdy z nich doskonale wie, że w interesie PO nie jest po pięciu latach nagłe przystąpienie do rozmów z PiS, niezależnie od tego, co leżałoby na stole. To dopiero skonfundowałoby elektorat opozycji! Dlatego PiS możliwości ma ograniczone. Kaskada doniesień do prokuratury po kontroli programu „Praca dla więźniów" pokazuje, że plan prezesa NIK może oznaczać wykorzystywanie do maksimum możliwości, które dają mu konstytucja i prawo. Potencjał jest spory, wystarczy wola. A Banaś nie ma nic do stracenia. Budując własne centrum władzy, może w praktyce pokazać, że jest niezależny od Nowogrodzkiej czy kogokolwiek innego. I przekonywać, że dobro państwa i jego sprawne działanie są dla niego najważniejsze. Może też w NIK podejmować działania, które nie były możliwe w KAS ze względu na polityczne uwarunkowania. Politycy PiS mogą mówić o odwecie, sondaże mogą pokazywać, że wyborcy chcą odwołania prezesa NIK, ale w przeciwieństwie do PiS czy opozycji Banaś nie zależy od sondaży i może je ignorować. To odróżnia go od innych ośrodków w ramach Zjednoczonej Prawicy.