Nizinkiewicz: Opozycja w pułapce PiS

Rządzący nie chcą już mówić o wyborach, a jedynie o walce z epidemią. To przeciwnicy polityczni władzy mają być postrzegani jako pieniacze. Taktyka działa.

Aktualizacja: 24.03.2020 12:53 Publikacja: 23.03.2020 18:59

Nizinkiewicz: Opozycja w pułapce PiS

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

PiS zabrnęło w kozi róg. Sondaże pokazują, że społeczeństwo nie chce wyborów 10 maja, mimo że władza prze do nich wbrew zdrowemu rozsądkowi. Upór Jarosława Kaczyńskiego może irytować w czasach rosnącej liczby zachorowań i zgonów. Dlatego PiS znalazło wyjście z kryzysowej sytuacji.

Politycy Zjednoczonej Prawicy nie chcą już odpowiadać na pytania o wybory, twierdząc, że skupiają się tylko na walce z koronawirusem i na pomocy Polakom. Mało ważne, że przez pięć lat opozycja wielokrotnie prosiła prezydenta o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego (ws. epidemii jeszcze w lutym i na początku marca), przedkłada projekty ustaw, poprawki, pakiety pomocowe, bo w czasie kryzysu do opinii społecznej przebijają się głównie komunikaty władzy, która ma moc sprawczą.

Prezydent codziennie występuje w mediach, mówiąc o swoich propozycjach i zachęcając do współpracy z jednej strony, a z drugiej ogłaszając propozycje opozycji (ZUS i wsparcie dla rolników) jako swoje, choć nawet formalnie nie są jego, tylko rządu. Tymczasem nie przebija się przekaz pomocowy opozycji, która przykrywa większość swoich propozycji codziennym wrzaskiem o wyborach i polityce.

Czas kryzysu to test z przywództwa. Odpowiedzialna opozycja powinna szukać konsensusu oraz spokojnie przedstawiać swoje propozycje. Udaje się to Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, który bez agresji apeluje do władzy o współpracę, ale też wytyka jej błędy, czym zyskuje w oczach wyborców. PO, stawiając żądania i domagając się doposażenia szpitali i zakupu testów, w czym też ma rację, stawia rządzących pod ścianą. Polacy i tak żyją teraz w stresie, więc nie potrzebują awantur politycznych.

Opozycja ma prawo pytać, a rządzący obowiązek odpowiadać. Jak wyglądało przygotowywanie rządu na pandemię od „paru miesięcy, kiedy usłyszeliśmy o pierwszych przypadkach koronawirusa" – jak mówił premier w TVP, to kluczowe pytanie, na które władza powinna odpowiedzieć. Ale awanturnictwo to ślepa uliczka.

Dialog opozycji z rządzącymi w trwającej kampanii wyborczej jest trudny, ale nie niemożliwy. Przeciwnicy władzy, wpadając w pułapkę krytykanctwa rządu i ciągłego mówienia o wyborach, mogą doprowadzić do całkowitego odwrócenia się od nich społeczeństwa. Bez wskazywania propozycji, inicjowania działań i chęci współpracy, merytorycznego spokojnego punktowania, nawet niechętni PiS wyborcy w czasie kryzysu skupią się wokół rządu i prezydenta.

I jeszcze jedno. Konkurencji władzy brakuje świeżych wiarygodnych twarzy ws. zdrowia i bezpieczeństwa. Łukasz Szumowski nie jest nowy w polityce, ale nie był zgraną kartą PiS i dzisiaj, ciesząc się zaufaniem Polaków, zdobywa punkty dla PiS i prezydenta.

PiS zabrnęło w kozi róg. Sondaże pokazują, że społeczeństwo nie chce wyborów 10 maja, mimo że władza prze do nich wbrew zdrowemu rozsądkowi. Upór Jarosława Kaczyńskiego może irytować w czasach rosnącej liczby zachorowań i zgonów. Dlatego PiS znalazło wyjście z kryzysowej sytuacji.

Politycy Zjednoczonej Prawicy nie chcą już odpowiadać na pytania o wybory, twierdząc, że skupiają się tylko na walce z koronawirusem i na pomocy Polakom. Mało ważne, że przez pięć lat opozycja wielokrotnie prosiła prezydenta o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego (ws. epidemii jeszcze w lutym i na początku marca), przedkłada projekty ustaw, poprawki, pakiety pomocowe, bo w czasie kryzysu do opinii społecznej przebijają się głównie komunikaty władzy, która ma moc sprawczą.

Publicystyka
Łukasz Warzecha: Obustronne rozczarowanie Polaków i Ukraińców
Publicystyka
Ireneusz Krzemiński: Rząd stosuje te same zasady przy obsadzaniu stanowisk, co PiS
Publicystyka
Roch Zygmunt: Po co Donaldowi Tuskowi Pałac Prezydencki? Dla dobra rządu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Szymon Hołownia odda partię Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz. Czy Polska 2050 przetrwa?
Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Klęska, zdrada, sukces? Co ma być polską narracją?