Andrzej Sośnierz: Działania rządu w walce z pandemią przypominają panikę

Rząd nie ma strategii walki z pandemią. Dostrzegalne są chaotyczne działania, które przypominają panikę – uważa Andrzej Sośnierz, Porozumienie, poseł PiS.

Aktualizacja: 19.11.2020 09:35 Publikacja: 18.11.2020 18:47

Andrzej Sośnierz: Działania rządu w walce z pandemią przypominają panikę

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Zaskoczyła pana zapowiedź odejścia Lecha Kołakowskiego z PiS?

Nie zaskoczyła, bo w klubie PiS występują napięcia. Poseł Kołakowski mocno akcentuje kwestię „piątki dla zwierząt”, ale pojawiły się następne problemy, jak ustawa o CIT, turbulencje związane z wyrokiem TK, więc spraw wywołujących brak zgody jest wiele.

Będą kolejne odejścia z klubu parlamentarnego PiS?

Takie zagrożenie jest. Kierownictwo próbuje temu przeciwdziałać. Napięcia w klubie PiS są. Prędzej czy później musi się to zakończyć mało pozytywnie dla PiS. Prowokowanie napięć ma swoją cenę. „Piątka dla zwierząt” była najbardziej spektakularnym objawem rozłamu i to ona ujawniła to, co tliło się od jakiegoś czasu. Gdzieś to musiało wybuchnąć. Dlatego na protestach, które się ostatnio odbywały, ludzie protestowali pod wieloma hasłami – denerwują ich kwestie decyzji Trybunału Konstytucyjnego, lockdownu, problemów gospodarczych. To było wyładowanie frustracji.

Kwestią czasu jest utrata większości parlamentarnej przez PiS?

To, że grupa posłów wystąpi z PiS, nie oznacza, że Zjednoczona Prawica straci większość parlamentarną. Nadal można i trzeba współpracować. Nie mamy w Polsce sensownej alternatywy dla rządów Zjednoczonej Prawicy, więc odejścia będą jedynie zmianą wewnętrznego układu sił i sposobu funkcjonowania koalicji. Może być czwarty czy piąty koalicjant, a to nie oznacza, że rząd upadnie.

Wyklucza pan wcześniejsze wybory?

W tej chwili nikomu na nich nie zależy, nawet opozycji. Nie sądzę, by do tego doszło. Natomiast również w wypowiedziach czołowych polityków PiS pojawia się nutka powątpiewania w kwestii dotrwania do końca kadencji. Trzy lata to długi czas. Przy różnych napięciach i nieprzewidywalnym do końca przebiegu epidemii oraz jej konsekwencji wiele się może wydarzyć. W tej chwili myślę, że nie ma takiego zagrożenia.

Pan rozważał odejście z klubu?

Staram się przekonać do swojego programu. Przekazuję swoje sugestie ws. walki z pandemią, ale z małą skutecznością. Jeśli będę dalej nieskuteczny, znajdzie się ktoś skuteczniejszy, będzie można inaczej, to nie wykluczam takiej możliwości.

Kończy się panu cierpliwość?

Tak, bo ileż można powtarzać: „A nie mówiłem?!”. Szpitale budowane są w panice, nie mamy strategii walki z epidemią.

Koronawirus jest w Polsce pod kontrolą?

Ponownie zamknęliśmy działalność gospodarczą w wielu dziedzinach. To daje pewne efekty – są mniejsze kontakty itp. Co jest zaskakujące, wyjście ludzi na ulice nie spowodowało wzrostu zakażeń i z tym także powinna się wiązać pewna refleksja. Należy zadać pytanie, do czego my dążymy? Najważniejsze jest jak najszybsze odblokowanie gospodarki i edukacja dzieci. Lepsze byłoby przechorowanie tego jak najszybciej i wtedy przydałyby się szpitale tymczasowe. W tym momencie epidemii nie da się kontrolować i trzeba ją przechorować. A jeśli będzie to trwało długo, to problemy gospodarcze będą się przeciągać. Stłumienie epidemii do zera nie wchodzi w grę, a wariant stosowany teraz cechuje się przewlekłością i powoduje złe konsekwencje gospodarcze. To może doprowadzić do kolejnych protestów. W rządzie dostrzegalny jest brak strategii, chaotycznie działania, które bardziej przypominają panikę – kto na zebraniu głośniej się odezwie, ten wygrywa.

Czy prawdą jest, co mówią rządzący, że jest lepiej?

Nie nazwałbym tego oszukiwaniem, ale dużo jest w działaniach rządu piaru i propagandy. Nie można siać paniki, ale nie można też zaprzeczać rzeczywistości, bo rząd staje się niewiarygodny. Nie wiem, dlaczego nie potrafiliśmy poprawić funkcjonowania sanepidu przez tyle miesięcy. Obywatele zaczynają się przez to bać. Odmawiają przyjmowania skierowań na testowanie, bo za długo to trwa. Obawiają się kwarantanny. I stąd też mniej testów. Duży jest odsetek liczby testów i to powinno wywołać zaniepokojenie. Nie testujemy pacjentów bezobjawowych, więc nie wiemy, jak rozległa jest pandemia. Żyjemy w fikcyjnym obrazie epidemii i fikcyjnie podejmujemy działania.

współpraca: Joanna Leśnicka

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości