Celiński pisze o zwolennikach PiS:
Nie trzeba rozwiniętej wrażliwości na nastroje społeczne, by wiedzieć, że normalni obywatele nie przepadają za partiami politycznymi. Może poza zwolennikami PiS, którzy, chyba w większości, traktują swoją partię jak Kościół, bez publicznie ujawnianej refleksji. Ale jak żyć w demokracji bez partii? Widział ktoś parlament inaczej ustrukturyzowany?
Zadaje pytania, jak zmienić państwo:
Nie lubimy systemu partyjnego. Chcemy jednak jakiejś stabilności. Przewidywalność, obliczalność i właśnie stabilność polityki jest, przez ludzi rozumnych, uznawana za jej wartość. Trudna to wartość, bo polityka musi reagować na nowe wyzwania, musi się wiec zmieniać. Nie lubimy partii, ale pragniemy stabilności, co przeczy zmianie. Jak to pogodzić? Jak modernizować państwo, jego politykę i system partyjny nie rujnując wszystkiego wokół? (...) Dlaczego te dwie wielkie partie, mają coraz mniej ciekawych polityków a mniejsi bracia, na dodatek, pomysłów? Dlaczego ta partyjna polityka jest tak mierna? Najprostsza odpowiedź – bo system niedostatecznie wymusza konkurencję. Brak w nim mechanizmów stymulujących jakość.
Andrzej Celiński twierdzi, że polska polityka to wzajemne życie z siebie PiS i PO: