W "Gazecie Polskiej" czytamy:
Z racji zasiadania w Sejmie Anna Grodzka, podobnie jak każdy parlamentarzysta, podlega ustawie lustracyjnej. Gdy jednak wpisuje się jej nazwisko w wyszukiwarkę katalogów Biura Lustracyjnego znajdującą się na stronach Instytutu Pamięci Narodowej, pojawia się informacja: znana jako Krzysztof Bęgowski. Jaki jest wynik postępowania lustracyjnego? Na razie nie wiadomo.
Kania analizując akta Bęgowskiego zauważa, że syn zawodowego żołnierza LWP (w stopniu pułkownika) nie tylko wstąpił do PZPR w stanie wojennym, ale i robił błyskawiczną karierę. Cieszył się m.in. wyjątkowym w komunizmie przywilejem - paszportem „z prawem wielokrotnego przekraczania granicy PRL“:
Co ciekawe, na dokumentach wyjazdowych Krzysztofa Bęgowskiego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odnotowało, że „wpis w książeczce wojskowej nie wymaga dalszych wyjaśnień”, co oznaczało, że za osobę wyjeżdzająca gwarancje brały wojskowe służby specjalne PRL.
Z przebiegu kariery wyłania się obraz samych sukcesów: