Tomasz Nałęcz: Gorąco popieram premiera w każdej sprawie

Prezydencki minister popiera wprowadzenie in vitro nie za pomocą ustawy, ale rozporządzenia premiera: Wspieram gorąco w tej sprawie, jak z resztą w każdej innej premiera

Publikacja: 22.10.2012 13:24

Tomasz Nałęcz: Gorąco popieram premiera w każdej sprawie

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Pytany przez Kondara Piaseckiego z RMF FM czy prezydent oprotestuje plan premiera wprowadzenia in vitro rozporządzeniem, a nie ustawą, Tomasz Nałęcz odpowiada:

Moim zdaniem, tego rodzaju sformułowanie to nadużycie. Nie panu to zarzucam, ale osobom, które takie rozumowanie wprowadziły do naszej przestrzeni publicznej. Ja rozumiem, że premier nie szuka ekwiwalentu ustawy w rozporządzeniu. Premier przecież zna świetnie państwo, zna świetnie sposób stanowienia prawa. Ja zrozumiałem wypowiedź premiera jako zapowiedź wprowadzenia rozporządzeniem refundacji tej procedury medycznej.

Ale zawsze słyszeliśmy, że bez ustawy o in vitro nie jest możliwa refundacja, zatem rozumiem, że to rozporządzenie byłoby taką quasi-ustawą.

Ale dlaczego nie jest możliwa?

Tego nie wiem, ale zawsze mnie tak przekonywano: że musi być ustawa, żeby mogła być refundacja.

A ja rozumiałem cały ten wywód, że przy okazji ustawy precyzującej to zagadnienie, reguły funkcjonowania, wprowadzi się refundację.

No dobrze, ale gdyby było rozporządzenie, które reguluje komu przysługuje in vitro? Czy przysługuje tylko małżeństwom, czy nie-małżeństwom, no to byłoby to rozporządzenie, które byłoby quasi-ustawą.


Ale proszę zwrócić uwagę. To dotyczy każdej procedury medycznej. Każda procedura medyczna, podlegająca refundacji jest tak opisywana. I to jest zakorzenione w ustawach o systemie opieki zdrowotnej. Przecież procedura in vitro jest w Polsce legalna. Ona się opiera o dotychczasowe ustawy.

Zdaje się, że w ogóle nie ma żadnego zapisania. To jest luka prawna i próżnia prawna, jeśli chodzi o in vitro.

Żyjemy w państwie prawa, nie ma żadnych luk prawnych. Jeśli czegoś prawo nie zabrania, to prawo na to pozwala.

No to o tym mówię, że jest próżnia. Po prostu prawo nie opisuje metody in vitro.

Tak, ale są inne ustawy.

Skoro pan mówi, że rozporządzenie, to o czym my dyskutowaliśmy od 5-6 lat? Po co my w ogóle dyskutowaliśmy o tej ustawie?

Ja wspieram gorąco w tej sprawie, jak z resztą w każdej innej premiera, rozumiem, że stanem idealnym, czy stanem pożądanym, albo nawet dobrym, czy bardzo dobrym, byłoby uchwalenie ustawy w tej sprawie. Ale skoro nie można od lat uchwalić ustawy w tej sprawie i skoro konsekwencją tego klinczu sejmowego jest to, że ludzie, którzy ze wszech miar zasługują na refundację i nie otrzymują, to premier mówi" w tej sytuacji, skoro parlament nie jest w stanie uchwalić ustawy, wydamy rozporządzenie.

I prezydent nie będzie tutaj protestował? Odsyłał ustawy do Trybunału Konstytucyjnego?

Ale w jakiej sprawie panie redaktorze? Wydawanie rozporządzeń, i to nie przez premiera tylko przez ministra zdrowia, jest w gestii ministra zdrowia. Prezydent nie jest recenzentem ministrów.

Premier w ogóle mógłby zacząć rządzić dekretami.

To jest demagogia.

Oprócz „popierania premiera w każdej sprawie”, co oczywiście, zapewne zdaniem „złotych ust prezydenta”, demagogią nie jest, odnosząc się do słabych sondaży partii rządzącej:

Prezydent na co dzień zajmuje się realnymi sprawami kraju, nie sondażami, ale rzeczywiście prezydent z sympatią jest przy swoim dawnym środowisku

Tomasz Nałęcz oprócz premiera ma także innych politycznych guru:

Ja bardzo szanuję Aleksandra Kwaśniewskiego, to jeden z najmądrzejszych w Polsce ludzi i niezwykle przenikliwy analityk polityczny.

Quasi-unia personalna mocno specyficznie rozdzielonej przy Okrągłym Stole władzy wykonawczej stała się faktem, niniejszym oficjalnie przez jej prominenta ogłoszoną.

Jeśli dołączymy Aleksandra Kwaśniewskiego – to mamy III RP w pigułce i ściślejsze powiązanie władzy niż za braci Kaczyńskich. Ta unia trwa zresztą dłużej.

Czekamy na dekrety i anty-opozycyjny WORN.

Pytany przez Kondara Piaseckiego z RMF FM czy prezydent oprotestuje plan premiera wprowadzenia in vitro rozporządzeniem, a nie ustawą, Tomasz Nałęcz odpowiada:

Moim zdaniem, tego rodzaju sformułowanie to nadużycie. Nie panu to zarzucam, ale osobom, które takie rozumowanie wprowadziły do naszej przestrzeni publicznej. Ja rozumiem, że premier nie szuka ekwiwalentu ustawy w rozporządzeniu. Premier przecież zna świetnie państwo, zna świetnie sposób stanowienia prawa. Ja zrozumiałem wypowiedź premiera jako zapowiedź wprowadzenia rozporządzeniem refundacji tej procedury medycznej.

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości