„MSZ-u kłopoty z Polonią”

Publikacja: 19.05.2014 02:17

Artykuł opublikowany na łamach „Rzeczpospolitej" (8.04.2014) omawiający raport NIK na temat konkursu MSZ na wsparcie Polonii  zawiera błędy i nadinterpretacje, które domagają się skorygowania. Po pierwsze: „Najwyższa  Izba Kontroli oceniła pozytywnie, mimo stwierdzonych nieprawidłowości działalność Ministerstwa w zakresie udzielania dotacji na zadania dotyczące współpracy z Polonią" (vide: NIK.gov.pl, s. 7 raportu). Tego kluczowego wniosku nie przywołano w artykule „Rzeczpospolitej".

Zgoda, że prace komisji konkursowej nie były wolne od błędów, niemniej nawet ?w tym aspekcie NIK stwierdza, iż dotyczyły one znikomego procentu wniosków. „NIK oceniła pozytywnie, mimo stwierdzonych nieprawidłowości, powołanie i określenie trybu pracy Komisji konkursowej..." ( s. 12 raportu).

Gdy chodzi o skład personalny i zgłoszony przez jednego z członków konflikt interesów, przypominam, że komisja została powołana przez dyrektora generalnego Służby Zagranicznej (raport NIK, ?s. 16), który jako starszy stażem w resorcie winien mieć wiedzę co do  kwalifikacji kandydatów do wykonywania zadań.

NIK stwierdza przy tym ?(s. 17 raportu): „Trzeba dodać, że projekt tego wnioskodawcy nie został rekomendowany do otrzymania dotacji".  Obok składu komisji konkursowej także  regulamin pracy komisji został zatwierdzony bez mojego udziału (raport NIK, s. 16), tym razem przez dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą.

Autorka artykułu opisuje zeszłoroczne domniemania dotyczące faworyzowania ?w konkursie jednej ?z fundacji z powodu indywidualnych kontaktów asystentów podsekretarza stanu. Opublikowany obecnie raport NIK nie potwierdził tych zarzutów.

Niemniej już wówczas, wobec kontrowersji, jaka się wytworzyła, poinformowałem na konferencji prasowej (serwis PAP z 3 kwietnia 2013 r.) o cofnięciu dofinansowania dla dwóch rekomendowanych przez komisję MSZ projektów. Wobec asystentów (którzy zostali mi przydzieleni po poprzedniku na tym stanowisku) wyciągnięto natychmiastowe konsekwencje, obaj  stracili pracę w resorcie.

Zupełnie chybione, nieuprawnione i nieudokumentowane jest twierdzenie autorki artykułu, że „900 tys. złotych miał kosztować projekt, który mieli robić znajomi wiceministra nadzorującego konkurs". Sąd tego rodzaju nie znajduje najmniejszego potwierdzenia w raporcie NIK ani jakiejkolwiek innej dokumentacji.

Czytelnik, który zapozna się wyłącznie z tekstem w „Rzeczpospolitej", wynieść może negatywną opinię ?o pracy MSZ w sferze Polonii.

Tymczasem do wydania wyważonego sądu należałoby zapoznać się z całym raportem NIK i obok zastrzeżeń zacytować również jego pozytywne konstatacje. Dobrą podstawą do wyrobienia obiektywnego sądu winny być ustalenia najbardziej wiarygodnej instytucji kontrolnej, jaką jest Najwyższa Izba Kontroli.

— prof. dr hab.  Janusz Cisek

W latach 2012–2013 podsekretarz stanu w MSZ odpowiedzialny ?za Polonię

Artykuł opublikowany na łamach „Rzeczpospolitej" (8.04.2014) omawiający raport NIK na temat konkursu MSZ na wsparcie Polonii  zawiera błędy i nadinterpretacje, które domagają się skorygowania. Po pierwsze: „Najwyższa  Izba Kontroli oceniła pozytywnie, mimo stwierdzonych nieprawidłowości działalność Ministerstwa w zakresie udzielania dotacji na zadania dotyczące współpracy z Polonią" (vide: NIK.gov.pl, s. 7 raportu). Tego kluczowego wniosku nie przywołano w artykule „Rzeczpospolitej".

Zgoda, że prace komisji konkursowej nie były wolne od błędów, niemniej nawet ?w tym aspekcie NIK stwierdza, iż dotyczyły one znikomego procentu wniosków. „NIK oceniła pozytywnie, mimo stwierdzonych nieprawidłowości, powołanie i określenie trybu pracy Komisji konkursowej..." ( s. 12 raportu).

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku