Reklama

Jędrzej Bielecki: Joe Biden zapobiegł wielkiej wojnie

Miesiąc od ataku Hamasu na Izrael nie spełniły się obawy, że konflikt rozleje się na cały Bliski Wschód. Wciąż nie włączył się do niego Hezbollah – zapewne pod wpływem Iranu, który uznał, że eskalacja mu się nie opłaca. Ale kluczową rolę odgrywają Stany Zjednoczone.

Publikacja: 06.11.2023 03:00

Joe Biden

Joe Biden

Foto: AFP

Od 7 października oczy świata są zwrócone ku Strefie Gazy. Ale i ku południowemu Libanowi, gdzie znajduje się baza wspieranego przez Iran Hezbollahu. Gdyby przyłączył się do krucjaty przeciw Izraelowi, to, co pozostaje starciem lokalnym, nabrałoby zupełnie innego wymiaru.

W długo oczekiwanym przemówieniu w piątek przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah nie zapowiedział takiego uderzenia. W ten sposób wypełniał, oczywiście, instrukcje Teheranu. Większość ekspertów uważa, że reżim ajatollahów był zaskoczony inwazją Hamasu na Izrael. Zaraz potem we wschodniej części Morza Śródziemnego pojawiły się dwa amerykańskie lotniskowce: jasny sygnał, że na atak Hezbollahu na Izrael Ameryka odpowie bezpośrednim uderzeniem w jego mocodawców.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama