Reklama
Rozwiń
Reklama

Jendroszczyk: Turcja bezbronna w starciu z terroryzmem

Seria zamachów destabilizuje kraj i rujnuje branżę turystyczną.

Publikacja: 29.06.2016 12:33

Jendroszczyk: Turcja bezbronna w starciu z terroryzmem

Lotnisko  im. Ataturka w Stambule obsługuje rocznie ok 50 mln pasażerów. Jest prawdziwą bramą do Turcji dla większości turystów. Atak terrorystyczny w tym miejscu jest ostatecznym sygnałem dla wszystkich, których nie odstraszyły poprzednie zamachy i nosili się jeszcze z zamiarem odwiedzenia Turcji tego lata.


Zamach jest też kolejnym dowodem jak niebezpiecznie jest w Turcji. Nie tylko dla zagranicznych turystów. Tam, gdzie oni nie docierają czyli na południowo - wschodnich krańcach Turcji, trwa od wielu miesięcy prawdziwa wojna domowa pomiędzy armią a bojownikami kurdyjskimi. Tuż za granicą, już na terytorium Syrii, tureckie  lotnictwo bombarduje bojowników kurdyjskich walczących przy tym z reżimem prezydenta Asada i wspieranych przez USA. Turecka armia angażuje się także w walki a dżihadystami ISIS czyli  tzw. Państwa Islamskiego. Ci w odwecie dokonują zamachów terrorystycznych w Turcji. Podobnie czynią radykalne ugrupowania kurdyjskie.


Ci ostatni nie mają nic do stracenia, gdyż władze w Ankarze zerwały przed rokiem wszelkie kontakty z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) mające na celu zakończenie trwającego dziesiątki lat konfliktu zbrojnego. W takiej atmosferze miała miejsca cała seria zamachów terrorystycznych w Ankarze i Stambule.


W styczniu tego roku w Stambule terrorysta ISIS wysadził się w powietrze wśród niemieckich turystów. Dwanaście osób zginęło. W marcu na słynnej ulicy Istiklal Caddesi bomba zabiła czterech cudzoziemców z izraelskimi paszportami.
Kilka tygodni temu w zamachu zginęło siedmiu tureckich policjantów. Tym razem podejrzenie padło na jedną z organizacji kurdyjskich.


Teraz kolejny zamach na lotnisku i 36 ofiar śmiertelnych. Przy tym na lotnisku tym obowiązuje podwójny system kontroli. Wszytko na nic. Przed terroryzmem nie ma ucieczki.

Reklama
Reklama

Terroryzm rujnuje turecką gospodarkę, w której turystyka odgrywa ogromną rolę. Już przed ostatnim zamachem w Stambule oceniano, że w tym roku do Turcji przybędzie 30 proc. mniej turystów. 

Lotnisko  im. Ataturka w Stambule obsługuje rocznie ok 50 mln pasażerów. Jest prawdziwą bramą do Turcji dla większości turystów. Atak terrorystyczny w tym miejscu jest ostatecznym sygnałem dla wszystkich, których nie odstraszyły poprzednie zamachy i nosili się jeszcze z zamiarem odwiedzenia Turcji tego lata.


Zamach jest też kolejnym dowodem jak niebezpiecznie jest w Turcji. Nie tylko dla zagranicznych turystów. Tam, gdzie oni nie docierają czyli na południowo - wschodnich krańcach Turcji, trwa od wielu miesięcy prawdziwa wojna domowa pomiędzy armią a bojownikami kurdyjskimi. Tuż za granicą, już na terytorium Syrii, tureckie  lotnictwo bombarduje bojowników kurdyjskich walczących przy tym z reżimem prezydenta Asada i wspieranych przez USA. Turecka armia angażuje się także w walki a dżihadystami ISIS czyli  tzw. Państwa Islamskiego. Ci w odwecie dokonują zamachów terrorystycznych w Turcji. Podobnie czynią radykalne ugrupowania kurdyjskie.

Reklama
Publicystyka
Adam Czarnota, Maciej Kisilowski: Nowelizując konstytucję, nie zamieńmy siekierki na kijek
felietony
Jerzy Surdykowski: Bez optymizmu patrzę na szanse Donalda Tuska
Publicystyka
Roman Kuźniar: Jak zatrzymać dziwną wojnę w Ukrainie
Publicystyka
Estera Flieger: Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka trzeba dziś bronić przed demokratami
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Publicystyka
Władimir Ponomariow: Rosja już w znacznym stopniu przestawiła gospodarkę na tory wojskowe, a NATO nie
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama