Reklama

Władimir Ponomariow: Rosja już w znacznym stopniu przestawiła gospodarkę na tory wojskowe, a NATO nie

Wojna nie jest celem samym w sobie dla reżimu Władimira Putina. Najważniejsze dla niego jest zapobieżenie powstaniu niezależnego centrum geopolitycznego w postaci UE i NATO, zdolnego wywierać istotny wpływ na politykę światową – pisze Władimir Ponomariow, znany rosyjski dysydent.

Publikacja: 12.11.2025 15:00

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: Sputnik/Gavriil Grigorov/Pool via REUTERS

Strategicznym celem Władimira Putina jest zniszczenie świata jałtańsko-poczdamskiego, pozostałego po rozpadzie ZSRR, czyli UE i NATO. I w tej perspektywie należy postrzegać zarówno agresję wobec Ukrainy, jak i wysiłki Kremla na rzecz zjednoczenia państw tzw. globalnego Południa (BRICS, SCO i inne). Powstający nowy system globalnego zarządzania z udziałem Rosji, Korei Północnej i innych autorytarnych reżimów, na czele z Chinami, odzwierciedla trwałą światową tendencję, która zwiększa ryzyko wybuchu III wojny światowej. A dojście do władzy w USA Donalda Trumpa z jego hasłem „Make America Great Again” (MAGA) i prymatem siły („deal”) tylko wzmacnia globalną niestabilność.

Reklama
Reklama

Czy Rosja przygotowuje się do wojny z NATO?

Wojna przeciwko Ukrainie, państwu, które w niedawnej przeszłości wchodziło w skład ZSRR, ma dla Rosji jednocześnie ważne znaczenie wewnętrzne. Dzisiaj wzmacnia ona reżim Putina i, niestety, konsoliduje rosyjskie społeczeństwo. Kreml nie chce i nie może dopuścić do pomyślnego rozwoju Ukrainy na drodze europejskiej, ponieważ może to posłużyć za przykład dla odśrodkowego ruchu podmiotów i narodów tworzących Federację Rosyjską. Jednocześnie wojna przeciwko Ukrainie pozwala Rosji gromadzić doświadczenia w zakresie nowoczesnych metod prowadzenia wojny, podnosić poziom wyszkolenia bojowego żołnierzy. W tym sensie może ona stać się generalną próbą przed przyszłym globalnym konfliktem zbrojnym.

Pomimo znacznych strat na Ukrainie, Rosja zachowuje znaczne zasoby, w tym potencjalnie poważny kapitał ludzki do mobilizacji. Jednocześnie trwają poważne prace nad przekształceniem przemysłu na potrzeby wojenne i stworzeniem nowych modeli broni. Budżet wojskowy stanowi ok. 40 proc. budżetu państwa (ponad 6,5 proc. PKB).

Czytaj więcej

Gen. Stanisław Koziej o wznowieniu testów broni atomowej przez USA: Władimir Putin przegra ten wyścig

W Korei Północnej rozwija się produkcja wojskowa na dużą skalę. Putin przekazał Pjongjangowi technologie związane z produkcją atomowych okrętów podwodnych. Organizowane są dostawy maszyn i komponentów IT z Chin w celu stworzenia nowoczesnej bazy technologicznej. Kontynuowane są też dostawy nowoczesnych technologii z krajów NATO poprzez kraje byłego Związku Radzieckiego z pominięciem międzynarodowych sankcji. W nowo utworzonym Północno-Zachodnim Okręgu Wojskowym w pobliżu granicy z NATO w szybkim tempie powstaje infrastruktura wojskowa.

Reklama
Reklama

Królewiec i Białoruś służą jako punkty bezpośredniego nacisku na Polskę. Obwód królewiecki jest niezwykle korzystnym dla Rosji przyczółkiem, zagrażającym przede wszystkim Polsce, krajom bałtyckim i Europie Północnej. Dlatego przesmyk suwalski może stać się priorytetowym celem rosyjskich wojsk. Nie jest przypadkiem, że w Rosji wybuchła fala antypolskiej histerii, której jednym z kulminacyjnych punktów była całkowicie fałszywa wystawa „Dziesięć wieków polskiej rusofobii”, otwarta w samym centrum Moskwy, na bulwarze Gogolewskim, 500 m od Kremla.

Jaką Rosja ma przewagę nad NATO?

Twierdzenia, że Rosja nie może zaatakować żadnego z krajów NATO ze względu na nieporównywalność łącznego PKB krajów należących do bloku i Federacji Rosyjskiej, nie uwzględniają zdolności do mobilizacji zasobów produkcyjnych na cele wojskowe i koncentracji sił na wybranych kierunkach. W tej kwestii przewagę ma Rosja. Głównie ze względu na administracyjno-rozkazodawczy system zarządzania krajem, a także z powodu niedoskonałości operacyjnego zarządzania wojskowego, które utrzymuje się w krajach NATO.

Rosja już w znacznym stopniu przestawiła swoją gospodarkę na tory wojskowe, a kraje NATO znajdują się dopiero na początkowym etapie przywracania produkcji wojskowej w odpowiednim zakresie. Dlatego właśnie w najbliższych trzech-pięciu latach utrzyma się wysokie zagrożenie gorącą wojną w Europie. Rosja zdaje sobie z tego sprawę.

Prezydenci USA zasiadający w Białym Domu w czasie, gdy Władimir Putin rządzi Rosją

Prezydenci USA zasiadający w Białym Domu w czasie, gdy Władimir Putin rządzi Rosją

Foto: PAP

Obowiązujące sankcje międzynarodowe nie były w stanie doprowadzić do natychmiastowego załamania rosyjskiej gospodarki. Reformy gospodarcze z lat 90., które wprowadziły mechanizmy rynkowe do sektora cywilnego, dość skutecznie utrzymują ją na powierzchni w warunkach rosnącej presji ze strony krajów zachodnich. Ponadto sankcje nie zawsze były przemyślane, prawdopodobnie ze względu na pośpiech, z jakim zostały wprowadzone i są niewystarczająco skuteczne z powodu niechęci krajów europejskich do wyrzeczenia się swoich interesów gospodarczych, a także sprzeciwu krajów Globalnego Południa wobec ich stosowania.

Niemniej sankcje mają niewątpliwie negatywny wpływ na rosyjską gospodarkę. Przejawia się to przede wszystkim zauważalnym spowolnieniem wzrostu gospodarczego. Pod koniec 2025 r. możliwe jest nawet pojawienie się oznak recesji. Negatywna sytuacja gospodarcza pogarsza się jeszcze bardziej ze względu na znaczne kwoty stale rosnącego finansowania państwowego sektora zbrojeniowego. Mimo to potencjał gospodarczy Rosji pozwala Putinowi w najbliższych latach prowadzić gorącą wojnę na Ukrainie.

Reklama
Reklama

Rosjanie są w szale wojennym. Ale czy chcą atakować NATO?

Pomimo rosnącego zmęczenia wojną społeczeństwo rosyjskie nadal znajduje się w stanie utrzymującego się szału wojennego, wywołanego totalitarną antyzachodnią i antyukraińską propagandą. Świadczą o tym wyniki badań socjologicznych oraz informacje pochodzące z regionów Federacji Rosyjskiej. Obecnie ponad 55 proc. ludności chciałoby zakończenia wojny (rok temu było to ok. 45 proc.). Jednak tylko 11 proc. chciałoby zwrócić Ukrainie zajęte terytoria. Ataki Sił Zbrojnych Ukrainy w głąb terytorium Rosji powodują jedynie wzrost negatywnego nastawienia do Ukrainy. Ok. 20 proc. ludności jest beneficjentami wojny. Pozostała część odczuwa jej negatywne skutki, jednak przyzwyczajenie do życia w ubóstwie nie ma istotnego wpływu na jej stosunek do Putina, który nadal cieszy się zaufaniem 65-70 proc. ludności.

Obecnie liczba przekonanych zwolenników antyzachodniej polityki Putina wynosi ok. 20-25 proc. To zdecydowanie za mało, aby ogłosić powszechną mobilizację i przekształcić wojnę w wojnę ojczyźnianą. Ok. 15-20 proc. to przekonani przeciwnicy polityki Putina. 65-55 proc. stanowi bierna większość, która albo milcząco popiera Putina, albo milczy ze strachu.

Pomimo ogólnie negatywnych danych charakteryzujących aktualny stan rosyjskiego społeczeństwa obecność biernej większości wskazuje na możliwość zmiany sytuacji. Niestety, trwająca już od trzy i pół roku wojna (i niezdolność do osiągnięcia poważnych deklarowanych sukcesów na froncie) stwarza poważne zagrożenie wzrostem nastrojów radykalnych, które z obecnego stanu utajonego mogą wybuchnąć w przypadku zakończenia wojny. Stanowi to zagrożenie nie tylko dla Rosji, ale także dla krajów NATO. Jednocześnie, dopóki trwa wojna na Ukrainie, prawdopodobieństwo rozpoczęcia przez Rosję gorącej wojny przeciwko któremukolwiek z krajów NATO jest małe, przede wszystkim ze względu na brak wystarczających zasobów do jej prowadzenia na dwóch frontach.

Rosja dysponuje jednak hybrydowymi instrumentami służącymi do destabilizacji sytuacji politycznej w niezależnej części Ukrainy pozostałej po zakończeniu działań wojennych, a także do osłabienia krajów europejskich i Unii Europejskiej jako całości oraz zniwelowania roli NATO. Instrumenty te mają na celu przede wszystkim wzmocnienie radykalnych i prorosyjskich nastrojów w krajach europejskich, a w konsekwencji wzrost protestów przeciwko przeznaczaniu środków na cele obronne ze szkodą dla poprawy dobrobytu mieszkańców.

Ponadto gorąca wojna nie jest celem samym w sobie dla reżimu Putina. Najważniejsze dla niego jest zapobieżenie powstaniu niezależnego centrum geopolitycznego w postaci UE i NATO, zdolnego wywierać istotny wpływ na politykę światową. W rezultacie zimna wojna, która zakończyła się na kontynencie w 1991 r., powróci do Europy.

Reklama
Reklama

Dla Rosji oznacza to zachowanie obecnego modelu zarządzania państwem, zamkniętego przed wpływami z zewnątrz. Dla Unii Europejskiej, a zwłaszcza dla krajów Europy Wschodniej, będzie to stały czynnik irytujący w postaci zagrożeń ze Wschodu i konieczności wyścigu zbrojeń, hamujący zaspokajanie potrzeb społecznych własnych obywateli.

Autor

Prof. Władimir Ponomariow

Urodzony w 1945 r. rosyjski fizyk, były zastępca dyrektora Instytutu Bezpiecznego Rozwoju Energetyki Jądrowej Rosyjskiej Akademii Nauk. W latach 1999–2004 był wiceministrem budownictwa Rosji. Od 2022 r. reprezentuje działający w Polsce opozycyjny Zjazd Deputowanych Ludowych Rosji

Strategicznym celem Władimira Putina jest zniszczenie świata jałtańsko-poczdamskiego, pozostałego po rozpadzie ZSRR, czyli UE i NATO. I w tej perspektywie należy postrzegać zarówno agresję wobec Ukrainy, jak i wysiłki Kremla na rzecz zjednoczenia państw tzw. globalnego Południa (BRICS, SCO i inne). Powstający nowy system globalnego zarządzania z udziałem Rosji, Korei Północnej i innych autorytarnych reżimów, na czele z Chinami, odzwierciedla trwałą światową tendencję, która zwiększa ryzyko wybuchu III wojny światowej. A dojście do władzy w USA Donalda Trumpa z jego hasłem „Make America Great Again” (MAGA) i prymatem siły („deal”) tylko wzmacnia globalną niestabilność.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Co pokazuje sto dni prezydenta Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Niezdolność przełamania impasu
Publicystyka
Dominik Mierzejewski: Po co Xi Jinpingowi potrzebny Donald Trump
Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama