Reklama
Rozwiń

Tomański: Oby do piątku

W oczekiwaniu na piątkowe posiedzenie parlamentu, podczas którego ma odbyć się głosowanie nad usunięciem prezydent Park Geun-hye ze stanowiska, Koreańczycy codziennie zamierzają zbierać się w centrum miasta.

Aktualizacja: 05.12.2016 16:49 Publikacja: 05.12.2016 16:23

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Protesty do tej pory odbywały się w sześć ostatnich sobót. Z każdym tygodniem przybywało więcej osób, o tej samej porze zapełniały się ulice nie tylko Seulu, ale i pozostałych południowokoreańskich miast. Sześć razy pod rząd Koreańczycy wyrażali swój gniew, niedowierzanie politycznej obłudzie i domagali sienna najszybszej dymisji szefowej kraju.

W miniony wtorek prezydent Park przed kamerami pokazała się po raz trzeci od początku tak zwanej afery Choi. Wygłosiła okrągłe zdania, z których po raz kolejny nie wynikało wiele, a całe wystąpienie sprowadzało się do tego, że prezydent zda się na decyzję parlamentu w sprawie swojej przyszłości. Ta deklaracja nie była potrzebna, ponieważ w międzyczasie, podczas owych sześciu tygodniu nerwów, zdążyła się uformować antyprezydencka koalicja złożona nie tylko z trzech opozycyjnych partii, ale także z wielu posłów rządzącego obozu Saenuri, który ma dość Park. Głosowanie nad postawieniem prezydent w stan impeachmentu ma duże szanse na powodzenie. Zaplanowano je na najbliższy piątek 9 grudnia.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty