Czy Drzewiecki zapamięta, co miał zapomnieć

Nic nie będzie pamiętał – obawiają się posłowie opozycji szykujący się, by w czwartek przesłuchać byłego ministra sportu

Aktualizacja: 28.01.2010 04:48 Publikacja: 27.01.2010 20:55

Mirosław Drzewiecki

Mirosław Drzewiecki

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Niewiedza albo słaba pamięć to najbezpieczniejszy sposób dla świadka, którego zeznania mogą być niebezpieczne dla niego samego. A Mirosław Drzewiecki jest postacią kluczową w aferze hazardowej. O wiele ważniejszą niż Zbigniew Chlebowski.

– To nie będzie krótkie przesłuchanie. Jeśli świadek wykaże dobrą wolę, to wyjaśni wiele faktów – zapowiada Bartosz Arłukowicz (Lewica). Lista głównych pytań nie jest zagadką.

– Przebieg spotkania premiera 19 sierpnia 2009 r. Drzewiecki to pierwszy ze świadków, który w nim uczestniczył. Poza tym znajomość z Ryszardem Sobiesiakiem. Załatwianie pracy dla jego córki. Wreszcie znikające z ustawy hazardowej i znów pojawiające się dopłaty – wylicza Sławomir Neumann (PO). Drzewiecki nie ucieknie też od kwestii, która od dawna budzi wielkie zainteresowanie, szczególnie wśród śledczych z opozycji.

– Trzeba zapytać o kontakty jego i jego rodziny z ludźmi z branży hazardowej. Także w kontekście finansowania kampanii wyborczych PO – uważa Beata Kempa (PiS).

Drzewiecki z pewnością wielokrotnie już słyszał stawiane w mediach pytania polityków opozycji o jego rolę jako skarbnika Platformy.

Były minister będzie musiał ważyć każde słowo. Przynajmniej dwie z wyliczonych wyżej kwestii mogą oznaczać dla niego konsekwencje karne. Kiedy będzie mowa o spotkaniu u premiera, padną na pewno pytania, których celem będzie znalezienie źródła przecieku o akcji CBA. Według łańcuszka przedstawionego przez byłego szefa CBA ówczesny minister sportu jest jedną z osób, które mogły zdekonspirować akcję Biura. Dzień po spotkaniu u premiera to bliski współpracownik Drzewieckiego rozpoczął gorączkową akcję wycofywania kandydatury Magdaleny Sobiesiak, dla której miała być załatwiona praca we władzach Totalizatora Sportowego. Za przeciek, czyli ujawnienie tajemnicy państwowej, grozi kara do pięciu lat więzienia. Za ujawnienie ustaleń śledztwa – dwa lata.

Podobnie niebezpieczna jest sprawa załatwiania pracy dla pani Sobiesiak. Czy wiązało się to z jakimiś profitami, niekoniecznie materialnymi, dla Drzewieckiego? Takie pytanie na pewno padnie ze strony śledczych. Nierozważna odpowiedź narazi posła na zarzut uczestniczenia w płatnej protekcji.

Tu Drzewieckiemu trudno będzie się zasłonić niepamięcią. CBA nagrała jego rozmowy. Komentował ten fakt na konferencji prasowej po ujawnieniu kulisów afery hazardowej przez "Rz".

Wkrótce zeznawać będą też osoby z jego kręgu: szef gabinetu ministra Marcin Rosół, który z początku brał na siebie odpowiedzialność za tę sprawę, oraz znana ze stenogramów CBA "dziewczyna od Drzewka", czyli dyrektor generalna Ministerstwa Sportu Monika Rolnik. Czy wybiorą dobro swojego byłego przełożonego czy własne bezpieczeństwo (za płatną protekcję grozi kara do ośmiu lat)?

Wielką niewiadomą jest stan psychiczny byłego ministra. Drzewiecki, tłumacząc się chorym gardłem, nie stawił się na wcześniej zaplanowane przesłuchanie, co interpretowane jest jako oznaka słabej kondycji psychicznej. Jak twierdzą jego znajomi, Drzewiecki uważa, że zawalił mu się świat. Bardzo przeżył też ostatnie doniesienia o podejrzanych interesach brata.

Optymiści z PO pocieszają się, że zeznania Zbigniewa Chlebowskiego były "krzepiącym" przykładem, jak wyjść z opresji. To jednak w małym stopniu odnosi się do Drzewieckiego. Chlebowskiego nikt nie podejrzewa o przeciek. Nie on załatwiał pracę córce hazardowego biznesmena i nie on podejmował udokumentowane decyzje w sprawie ustawy hazardowej.

Chlebowski, jako były szef klubu parlamentarnego i aktywny członek Sejmowej Komisji Finansów, uczestniczył w dziesiątkach politycznych starć. Drzewiecki zawsze unikał ostrych zwarć (choć jest posłem już pięciu kadencji). Tego "frontowego" doświadczenia może mu dziś bardzo brakować.

Niewiedza albo słaba pamięć to najbezpieczniejszy sposób dla świadka, którego zeznania mogą być niebezpieczne dla niego samego. A Mirosław Drzewiecki jest postacią kluczową w aferze hazardowej. O wiele ważniejszą niż Zbigniew Chlebowski.

– To nie będzie krótkie przesłuchanie. Jeśli świadek wykaże dobrą wolę, to wyjaśni wiele faktów – zapowiada Bartosz Arłukowicz (Lewica). Lista głównych pytań nie jest zagadką.

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości