– Dokonamy pełnej analizy, jak naprawdę sytuacja wyglądała w tamtym okresie, czy państwo było przygotowane i właściwie działało w trakcie powodzi, oraz czy poszkodowani w czasie powodzi otrzymali pomoc – powiedział na początku lipca w radiowej Trójce prezes NIK Marian Banaś. Zapowiedział, że we wrześniu zostaną opublikowane wyniki kontroli doraźnej dotyczącej ubiegłorocznej powodzi.
Zaczęła się ona od intensywnych opadów we wrześniu ubiegłego roku i dotknęła głównie województw dolnośląskiego, opolskiego, małopolskiego, śląskiego i lubuskiego. Rząd wprowadził na miesiąc stan klęski żywiołowej, a we wniosku zgłoszonym do Komisji Europejskiej wskazał, że koszt katastrofy wyniósł 13 mld zł.
Czytaj więcej
Spośród firm giełdowych powódź uderzyła w firmy energetyczne, gazowe, kolejowe, budowlane, ale i...
Analiza NIK jest już na końcowym etapie, a kontrolerzy nie udzielają żadnych informacji. Już wiadomo jednak, że nie wszystko odbywało się zgodnie z procedurami. NIK ma wątpliwości odnośnie niemal 20 mln zł, które w ubiegłym roku minister infrastruktury Dariusz Klimczak przekazał do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie na usuwanie skutków powodzi. Tak wynika z kontroli NIK wykonania budżetu państwa w części „gospodarka wodna” za 2024 rok.
Zdaniem NIK niewłaściwa dotacja, związana z walką z powodzią, była jedną z największych nieprawidłowości w 2024 roku
Podobne kontrole NIK przeprowadza co roku i dotyczą one budżetów wszystkich ministerstw i urzędów centralnych. Te najnowsze, za 2024 rok, mogą być powodem zadowolenia dla rządu Donalda Tuska. Po raz pierwszy od czterech lat zmniejszył się udział ocen negatywnych, który w poprzednich latach z roku na rok systematycznie wzrastał. Jednak nie oznacza to, że nie stwierdzono nieprawidłowości. Zdaniem NIK do najpoważniejszych zaliczało się „przekazanie przez ministra infrastruktury Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu Wody Polskie środków w wysokości 19,8 mln zł na realizację zadań związanych z usuwaniem skutków powodzi w formie dotacji podmiotowej”.