Reklama

NIK ma zastrzeżenia co do sposobu finansowania walki z powodzią przez rząd

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli resort infrastruktury w nieprawidłowy sposób przekazał środki do gospodarstwa Wody Polskie na skutki walki z kataklizmem. Tak wynika z corocznego badania wykonania budżetu państwa, a wyniki kontroli poświęconej wyłącznie walce z powodzią będą znane we wrześniu.

Publikacja: 29.07.2025 04:45

Zdaniem NIK w całym 2024 roku Wody Polskie otrzymały z ministerstwa łącznie 787,6 mln zł w formie do

Zdaniem NIK w całym 2024 roku Wody Polskie otrzymały z ministerstwa łącznie 787,6 mln zł w formie dotacji podmiotowej, a kontrowersje może budzić wspomniane 20 mln zł na walkę ze skutkami powodzi. Na co poszły te środki?

Foto: PAP/Michał Meissner

– Dokonamy pełnej analizy, jak naprawdę sytuacja wyglądała w tamtym okresie, czy państwo było przygotowane i właściwie działało w trakcie powodzi, oraz czy poszkodowani w czasie powodzi otrzymali pomoc – powiedział na początku lipca w radiowej Trójce prezes NIK Marian Banaś. Zapowiedział, że we wrześniu zostaną opublikowane wyniki kontroli doraźnej dotyczącej ubiegłorocznej powodzi.

Reklama
Reklama

Zaczęła się ona od intensywnych opadów we wrześniu ubiegłego roku i dotknęła głównie województw dolnośląskiego, opolskiego, małopolskiego, śląskiego i lubuskiego. Rząd wprowadził na miesiąc stan klęski żywiołowej, a we wniosku zgłoszonym do Komisji Europejskiej wskazał, że koszt katastrofy wyniósł 13 mld zł.

Czytaj więcej

Powódź. Najmocniej ucierpiała infrastruktura

Analiza NIK jest już na końcowym etapie, a kontrolerzy nie udzielają żadnych informacji. Już wiadomo jednak, że nie wszystko odbywało się zgodnie z procedurami. NIK ma wątpliwości odnośnie niemal 20 mln zł, które w ubiegłym roku minister infrastruktury Dariusz Klimczak przekazał do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie na usuwanie skutków powodzi. Tak wynika z kontroli NIK wykonania budżetu państwa w części „gospodarka wodna” za 2024 rok.

Zdaniem NIK niewłaściwa dotacja, związana z walką z powodzią, była jedną z największych nieprawidłowości w 2024 roku

Podobne kontrole NIK przeprowadza co roku i dotyczą one budżetów wszystkich ministerstw i urzędów centralnych. Te najnowsze, za 2024 rok, mogą być powodem zadowolenia dla rządu Donalda Tuska. Po raz pierwszy od czterech lat zmniejszył się udział ocen negatywnych, który w poprzednich latach z roku na rok systematycznie wzrastał. Jednak nie oznacza to, że nie stwierdzono nieprawidłowości. Zdaniem NIK do najpoważniejszych zaliczało się „przekazanie przez ministra infrastruktury Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu Wody Polskie środków w wysokości 19,8 mln zł na realizację zadań związanych z usuwaniem skutków powodzi w formie dotacji podmiotowej”.

Reklama
Reklama
19,8 mln zł

wynosiła kwestionowana przez NIK dotacja

Powód? Jak twierdzi NIK, minister nie zapewnił sobie możliwości weryfikowania wydatkowania środków przeznaczonych na usuwanie skutków powodzi. Zdaniem kontrolerów, żeby było inaczej, środki powinny być przyznane w formie dotacji celowej, a nie podmiotowej.

„Zasadnicza różnica między dotacją podmiotową a dotacją celową polega na tym, że w momencie przyznawania dotacji podmiotowej nie określa się w sposób szczegółowy zadań, na które ta dotacja może być wydatkowana, w przeciwieństwie do dotacji celowej, która zawsze jest przeznaczona na konkretne zadanie” – wyjaśnia NIK. I dodaje, że wybór takiej właśnie formy dotacji był „działaniem nierzetelnym ze względu na brak w dotacji podmiotowej mechanizmu służącego egzekwowaniu wydatkowania środków na wskazane przez ministra zadania”.

Ministerstwo nie zgadza się z konkluzjami NIK

Co na to Ministerstwo Infrastruktury? Dyrektor Departamentu Gospodarki Wodnej tłumaczył kontrolerom, że na taką formę dotacji zdecydowano się „biorąc pod uwagę skalę zeszłorocznej klęski żywiołowej, jej ponadnormatywny charakter, a co za tym idzie, konieczność pilnego zagwarantowania bezpieczeństwa osób, mienia prywatnego, a także infrastruktury komunalnej”. „Zbliżający się koniec roku determinował powyższe działania, tak aby efekt końcowy związany z zabezpieczeniem i usunięciem szkód powodziowych został osiągnięty przed zbliżającym się okresem zimowym” – dodał, nawiązując do faktu, że o zwiększeniu dotacji zdecydowano 27 grudnia ubiegłego roku.

Czytaj więcej

Dlaczego powódź w Polsce była tak tragiczna? Wiadomo, co zawiodło
Reklama
Reklama

Jednak kontrolerów NIK to nie przekonało. „Udzielenie dotacji celowej, co wiąże się z koniecznością zawarcia umowy spełniającej wymagania ustawy o finansach publicznych, daje udzielającemu dotację większą kontrolę zarówno nad sposobem wykonania zadań o wartości prawie 20 mln zł, jak i nad sposobem wydatkowania środków z dotacji” – napisali. „Wdrożone mechanizmy kontroli zarządczej okazały się nieskuteczne, bowiem do 25 marca 2025 roku minister nie posiadał informacji na temat wydatkowania środków na działania popowodziowe” – dodali.

Foto: Paweł Krupecki

Najwyższa Izba Kontroli twierdzi, że katastrofalnej powodzi można było uniknąć

Zdaniem NIK w całym 2024 roku Wody Polskie otrzymały z ministerstwa łącznie 787,6 mln zł w formie dotacji podmiotowej, a kontrowersje może budzić wspomniane 20 mln zł na walkę ze skutkami powodzi. Na co poszły te środki? Z analizy NIK wynika, że chodziło głównie o sfinansowanie usunięcia rumoszu drzewnego z koryta rzeki Biała Lądecka. I choć to tylko jeden z elementów całokształtu walki rządu z powodzią, nie są to pierwsze zastrzeżenia NIK.

Trzeba jasno powiedzieć, że brak tych inwestycji spowodował, że mamy do czynienia z tak wielką tragedią

prezes NIK Marian Banaś

Choć wyniki całkowitej kontroli NIK mają być znane dopiero za dwa miesiące, już w ubiegłym roku prezes izby Marian Banaś mówił w rozmowie z Onetem, że tak drastycznych skutków powodzi można było uniknąć. – Mamy poważne zastrzeżenia co do inwestycji i projektów przeciwpowodziowych w dorzeczu Odry, Wisły, które po prostu się rozciągają w czasie. I one nie zostały zakończone. Właściwie od ośmiu lat każdego roku prowadzimy kontrole, badamy sprawozdania finansowe z tych inwestycji – zaznaczył Banaś.

Czytaj więcej

Dom na brzegu ryzyka. Dlaczego buduje się na terenach zalewowych?
Reklama
Reklama

Inwestycje przeciwpowodziowe to nie wszystko, inną sprawą jest budowa na terenach zalewowych. W kwietniu 2023 roku, czyli na półtora roku przed ostatnią wielką powodzią, NIK ostrzegała, że samorządy nie ograniczyły skutecznie inwestycji na terenach zagrożonych zalaniem, a jeśli uzgadniały te sprawy formalnie z Wodami Polskimi, to potem te uzgodnienia pozostawały tylko na papierze. W rezultacie potencjalni inwestorzy nie mieli rzetelnych informacji o zagrożeniu powodziowym w miejscu planowanej inwestycji.

– Dokonamy pełnej analizy, jak naprawdę sytuacja wyglądała w tamtym okresie, czy państwo było przygotowane i właściwie działało w trakcie powodzi, oraz czy poszkodowani w czasie powodzi otrzymali pomoc – powiedział na początku lipca w radiowej Trójce prezes NIK Marian Banaś. Zapowiedział, że we wrześniu zostaną opublikowane wyniki kontroli doraźnej dotyczącej ubiegłorocznej powodzi.

Zaczęła się ona od intensywnych opadów we wrześniu ubiegłego roku i dotknęła głównie województw dolnośląskiego, opolskiego, małopolskiego, śląskiego i lubuskiego. Rząd wprowadził na miesiąc stan klęski żywiołowej, a we wniosku zgłoszonym do Komisji Europejskiej wskazał, że koszt katastrofy wyniósł 13 mld zł.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Program 800+ zostanie ograniczony? Rzecznik rządu: Na tym etapie nie ma takich planów
Polityka
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz o wyborach: Przez wiele tygodni dezinformowano
Polityka
Zaprzysiężenie Karola Nawrockiego bez przeszkód. Zamachu stanu nie będzie
Polityka
Czy rekonstrukcja przekonała Polaków do rządu Tuska? Nowy sondaż
Reklama
Reklama