Dlatego Tajlandia inwestuje w cyberbezpieczeństwo i aktywnie poszukuje zagranicznych partnerów. Czy Polska do nich dołączy? W ostatnich dziesięciu latach Tajlandia stała się celem spektakularnych cyberataków. W 2023 r. głośnym echem odbił się atak grupy 9near, który doprowadził do przejęcia danych osobowych 55 mln obywateli. Rok wcześniej doszło do incydentu związanego z systemem rekrutacji studentów TCAS – dane ponad 23 tys. osób trafiły do darkwebu. Ofiarami cyberprzestępców padały także ważne instytucje, jak linie lotnicze Bangkok Airways, szpital Saraburi czy Instytut Nefrologii Bhumirajanagarindra.
Tajlandia wobec rosnącej fali cyberzagrożeń
W odpowiedzi na narastający problem w 2019 r. powołano Narodową Agencję Cyberbezpieczeństwa (NCSA) jako główną odpowiedzialną za koordynację działań państwa w zakresie ochrony cyfrowej infrastruktury krytycznej. Ponadto, utworzono wyspecjalizowaną jednostkę policyjną – Biuro ds. Ścigania Przestępstw Cyfrowych (CCIB). W 2025 r. rząd ogłosił rozpoczęcie „Roku Cyberbezpieczeństwa” i podkreślił potrzebę większego zaangażowania liderów biznesu w budowanie odporności na zagrożenia cyfrowe.
Mimo licznych obietnic już w zaledwie pierwszych pięciu miesiącach 2025 r. Tajlandia odnotowała ponad tysiąc cyberincydentów, obejmujących m.in. wycieki danych, ataki typu ransomware oraz DDoS napędzane sztuczną inteligencją. Aż 63 tys. tajskich organizacji (głównie firmy produkcyjne, instytucje rządowe, uniwersytety oraz duże korporacje) zgłosiło przypadki naruszenia bezpieczeństwa danych, a ponad połowa z nich przyznała się do zapłacenia okupu.
Czytaj więcej
Tajlandia i Wietnam walczą o turystów zagranicznych. Dla polskich firm, od producentów porcelany,...
Poza zwykłą przestępczością dodatkowym wyzwaniem są napięcia polityczne. W regionie przybywa ataków o takim podłożu. Jednym z przykładów jest eskalacja konfliktu z Kambodżą związanego ze sporem o starożytną świątynię Ta Moan Thom, położoną na spornym odcinku granicy. Napięcia nasiliły się po starciach zbrojnych oraz serii cyberataków wymierzonych w tajskie instytucje państwowe przeprowadzonych przez kambodżańską grupę haktywistów AnonSecKh. Kryzys pogłębił wyciek rozmowy premier Paetongtarn Shinawatry z byłym przywódcą Kambodży Hun Senem, w której premier określiła jednego z generałów mianem przeciwnika i sugerowała gotowość do ustępstw. Ujawnienie nagrania wywołało burzę polityczną i zawieszenie przez Sąd Najwyższy premier Shinawatry.