Reklama

Kobieta, która przemywała spirytusem dłonie Piusa XII

W oczekiwaniu na beatyfikację Piusa XII oraz otwarcie archiwów Watykanu warto już dziś sięgnąć po książkę Marthy Schad, by zajrzeć za kulisy i poznać osobę, która przez 40 lat stała u boku tego papieża. Chodzi o bawarską zakonnicę s. Pascalinę, czyli Józefinę Lehnert, o której w Polsce wiedzieliśmy dotąd niewiele.

Publikacja: 07.04.2010 02:01

Martha Schad, Szara eminencja Watykanu. Pascalina i Pius XII, Wydawnictwo M, Kraków 2010

Martha Schad, Szara eminencja Watykanu. Pascalina i Pius XII, Wydawnictwo M, Kraków 2010

Foto: Rzeczpospolita

Zawsze dyskretna, lojalna, wierna, świetnie zorganizowana, troszczyła się o dom i zdrowie wątłego Eugenio Pacellego – najpierw jako nuncjusza apostolskiego w Niemczech, potem sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, wreszcie papieża. Madre Pascalina, jak mówił o niej Pius XII, przeszła drogę od gospodyni domowej do osobistej sekretarki i najbliższej powiernicy papieża. Stała się prawdziwą szarą eminencją Watykanu. To jej papież dyktował listy, homilie, a gdy już nie mógł pisać – powierzał robienie zapisków w prywatnym dzienniku.

Z czasem ta “strażniczka papieża”, jak ją nazywano, aby oszczędzić siły Piusa XII zaczęła redukować liczbę audiencji albo przerywała je, gdy się przedłużały. Decydowała nawet o tym, kto zostanie przyjęty na audiencji. Tylko ona mogła odmówić widzenia papieża jego rodzonej siostrze. Była jedyną osobą, której poleceń dotyczących zdrowia i stołu słuchał papież.

Po audiencjach przemywała spirytusem dłoń Piusa XII, którą obcałowywali przyjmowani goście. “Taktownie i z łagodnością opanowała sztukę ułatwiania życia Piusowi XII, gdy trapiły go troski” – tak s. Pascalinę wspominał lekarz papieża Riccardo Galeazzi-Lisi.

Niemiecka historyk Martha Schad napisała biografię s. Pascaliny na podstawie jej autobiografii, korespondencji, wspomnień świadków. Trzyma się faktów, przytacza anegdoty, odwołuje do źródeł, ale konsekwentnie stroni od skreślenia portretu psychologicznego tej niezwykłej zakonnicy.

Postać s. Pascaliny potwierdza, że kobiece wpływy w Kościele nigdy nie były walką z mężczyznami o władzę. A zazwyczaj ich celem była troska o mężczyzn służących Bogu.

Reklama
Reklama

[i]Martha Schad, Szara eminencja Watykanu. Pascalina i Pius XII, Wydawnictwo M, Kraków 2010[/i]

Zawsze dyskretna, lojalna, wierna, świetnie zorganizowana, troszczyła się o dom i zdrowie wątłego Eugenio Pacellego – najpierw jako nuncjusza apostolskiego w Niemczech, potem sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, wreszcie papieża. Madre Pascalina, jak mówił o niej Pius XII, przeszła drogę od gospodyni domowej do osobistej sekretarki i najbliższej powiernicy papieża. Stała się prawdziwą szarą eminencją Watykanu. To jej papież dyktował listy, homilie, a gdy już nie mógł pisać – powierzał robienie zapisków w prywatnym dzienniku.

Reklama
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama