[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/01/01/wanda-nowicka-gamety-wazniejsze-od-ludzi/]na blogu[/link][/b]
Od kilku miesięcy toczą się w Polsce spory wokół kwestii bioetycznych, zwłaszcza wokół zapłodnienia in vitro. Ich rezultatem jest projekt ustawy firmowanej przez posła PO Jarosława Gowina. Znaczenie tej ustawy trudno przecenić. Rozstrzygnięcie problemów bioetycznych pokaże bowiem, czy Polska zachowa resztki pluralizmu i neutralności światopoglądowej, czy też będzie to milowy krok na drodze do państwa wyznaniowego, w którym tworzenie prawa opiera się na wypowiedziach biskupów i stanowisku Watykanu.
[srodtytul]Konsultacje na niby[/srodtytul]
Projekt Gowina został co prawda poddany krytyce w Klubie PO, ale w pracach klubowych zapewne ulegnie tylko niewielkim korektom. Choć proponowane zmiany legislacyjne mają wprowadzić do polskiego systemu prawnego radykalne ograniczenia, które pozbawią wiele par możliwości posiadania dziecka, nad projektem nie toczy się publiczna dyskusja. Jest on utajniony.
Gowin, z naruszeniem standardów demokratycznych, zasady jawności życia publicznego, a także zaleceń Europejskiej Konwencji Bioetycznej, projekt udostępnił tylko wybranym. Jednocześnie Donald Tusk zapewnia, że prace nad ustawą będą szybkie. Wygląda na to, że Platforma Obywatelska próbuje stłumić dyskusję i szybko "przepchnąć" projekt, by – jak mówi premier – uniknąć wojny religijnej, czyli debaty publicznej.