Fatalny wizerunek Polaków

Rozmowa: Krzysztof Szczerski, Politolog Uniwersytetu Jagiellońskiego, znawca Unii Europejskiej

Aktualizacja: 16.01.2009 07:10 Publikacja: 16.01.2009 01:22

Krzysztof Szczerski

Krzysztof Szczerski

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

[b]Rz: Polacy jako mnisi z gejowską flagą, Włosi jako onanizujący się piłkarze – to tylko niektóre portrety europejskich narodów zaprezentowane przez czeskiego artystę Davida Czernego. To trafna diagnoza?[/b]

[b]Krzysztof Szczerski:[/b] Na poziomie artystycznym jest to do zaakceptowania. Mieści się bowiem w kanonie sztuki współczesnej, zwłaszcza czeskiej, z jej skłonnością do ironii i prowokacji. Wystawa ta ma jednak także wymiar polityczny, bo jest symbolem czeskiej prezydencji w UE. Nie bardzo rozumiem, dlaczego Czesi zgadzają się na taki symbol.

[b]Może Unia potrzebuje powiewu świeżości.[/b]

Nie takiego. Czerny prezentuje sztukę przeznaczoną dla wyrobionego odbiorcy, prowokacyjną. Siedziba Rady UE nie jest miejscem na takie wystawy. To miejsce publiczne, w którym obowiązuje inny kanon estetyczny niż na wystawach dla miłośników sztuki. Nie mam pretensji do Czernego – prowokowanie jest świętym prawem artysty. Dziwię się władzom Czech. Spotkały się już w związku ze swoim przewodniczeniem UE z ostrą – a nie zawsze sprawiedliwą – krytyką. Ta wystawa nie pomoże im w pozbyciu się łatki kraju niezdolnego do przewodzenia UE, którą niektóre państwa starają się im przykleić.

[b]Wracając do sfery artystycznej: prowokacja jest prawem artysty, ale czy nie przekroczono granicy dobrego smaku?[/b]

To kwestia wrażliwości. Mojego poczucia dobrego smaku nie naruszyła. Sądzę, że istotniejszy jest cel wystawy. Moim zdaniem nie ośmiesza ona europejskich narodów, lecz tych, którzy tworzą i używają prymitywnych stereotypów na ich temat. Z tego punktu widzenia Czerny nie kłamie, bo odbiór np. Polaków jako homofobów i klerykałów jest powszechny w głównym nurcie europejskiej opinii publicznej. Zamiast narzekać na estetyczną przesadę, powinniśmy się raczej zastanowić nad przyczynami naszego fatalnego wizerunku.

[b]A jakie to przyczyny?[/b]

Wielką rolę odegrały media, część polityków i organizacji pozarządowych. Zamiast tłumaczyć Europie polski punkt widzenia, skupiano się na bezrefleksyjnej krytyce. Kiedy dyskutowaliśmy o homoseksualizmie, ze strony tych środowisk podnosił się raban, jakim to zaściankowym, zacofanym i nietolerancyjnym narodem jesteśmy. Utwierdziło to innych członków Unii w ich uprzedzeniach, konserwując ich stereotypowe, krzywdzące wyobrażenia. A przecież powinniśmy się starać solidarnie z nimi walczyć.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Duda i Tusk szkodzą Polsce stając po złej stronie Netanjahu
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Wyjątkowa jednomyślność Dudy i Tuska w sprawie Netanjahu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki zrzuca dres i wchodzi na terytorium Konfederacji
Publicystyka
Tomasz Kubin: O przyjęciu euro w Polsce, czyli o wyższości polityki nad prawem i gospodarką
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Elvis Presley – gdyby żył, miałby 90 lat. Był metaforą Ameryki