W ekspresowym tempie zaledwie kilku dni powstała nowelizacja rozporządzenia, w której minister obrony narodowej zmienił zasady funkcjonowania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. To m.in. ona zajmuje się badaniem przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem.
[wyimek]Zanim protokół z prac komisji pozna opinia publiczna, musi zatwierdzić go szef rządu[/wyimek]
Od wczoraj trzeba uzgadniać z premierem powołanie jej przewodniczącego i członków, gdy ma badać wypadek lub poważny incydent lotniczy z udziałem najważniejszych osób w państwie: prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu lub szefa rządu, a także w innych szczególnych okolicznościach. W pozostałych zajmuje się tym szef MON.
Waga katastrofy pod Smoleńskiem sprawiła, że premier Donald Tusk zyskał wczoraj prawo do podjęcia decyzji o tym, czy udzieli (lub nie) informacji o przebiegu i rezultatach badań prowadzonych przez ekspertów z komisji. W zmienionych przepisach wyraźnie zastrzeżono, że mają one zastosowanie do badania przyczyn katastrofy Tu-154 M, a wszystko to, co zrobiła do tej pory komisja, jest ważne.
Co może mówić premier Donald Tusk o pracach komisji? Na ile ujawniać jej ustalenia?