Ale opór Narodowego Banku Polskiego w podawaniu rzeczywistych zarobków poszczególnych dyrektorów wskazuje, że coś jest na rzeczy.
Poznamy te zarobki jak zostanie wprowadzona ustawa o jawności wynagrodzeń w NBP. Ja się plotkami nie zajmuję.
W tym kontekście samo na usta ciśnie się pytanie o to ile pan zarabia jako szef Solidarności?
Niech pan będzie spokojny. Tu proporcje pomiędzy szefem, a pracownikami są zachowane. O moich zarobkach wiedzą członkowie związku. Można sobie też wejść na stronę Internetową związku, na uchwałę finansową, w której podane jest moje wynagrodzenie. Ponadto moja pensja w przeciwieństwie do polityków nie pochodzi z budżetu, tylko składek członkowskich i to członkowie ustalają wysokość mojego wynagrodzenia.
Jaka to jest konkretnie kwota?
Można ją sobie sprawdzić na stronie internetowej związku. Jest ona niezmienna od czasów przewodniczącego Krzaklewskiego, a może nawet od Wałęsy.
A przychody z innych źródeł?
Zapewniam, że nie mam przychodów z żadnych spółek skarbu państwa.
Czemu ustawa uszczelniająca ograniczenia w handlu utknęła w Sejmie?
Nie wiem dlaczego prace nad tym projektem stanęły w miejscu bo ta nowelizacja miała jedynie uszczelnić przepisy by uniemożliwić ich omijanie, przez robienie ze sklepu paczkomatu. Będziemy się dopytywać parlamentarzystów co się będzie jeszcze działo w tym temacie i domagać się tej nowelizacji.
Pewnie powodem wstrzymania prac są wyniki sondażu opinii publicznej z którego wynika malejące w społeczeństwie poparcie dla tych rozwiązań i rosnąca grupa przeciwników tych zmian, także wśród wyborców PiS.
Nie wiem jakie to są sondaże. My też robimy własne badania i wynika z nich że ludzie są niezadowoleni z pracy w niedziele i wszystkie sklepy powinny być wtedy zamknięte. Dla mnie najważniejszy jest pracownik, nie klient. Musimy skończyć z tym hasłem „nasz klient, nasz pan”. Bo konsument sobie poradzi i zrobi zakupy w sobotę lub w piątek czy w poniedziałek. Jak słyszę głosy konsumentów, że to odbieranie im wolności to powiem, że ich wolność kończy się na czubku ich nosa. Ciekaw jestem, czy jakby przyszło im pracować w niedziele, to czy też byliby za zniesieniem ograniczeń w handlu w niedziele?
Jednym z celów tych przepisów było także wzmocnienie najmniejszego polskiego handlu, gdzie za kasą w niedziele staje właściciel. Jak się okazuje, ten cel się nie powiódł i małe sklepiki masowo upadają. Duże sieci handlowe wydają majątek na reklamy, aby przekierować klientów na inne dni, np. sobotę.
Te przepisy nie miały na celu pomoc małym polskim sklepikom. Taki był przewidywany skutek. Celem jest pracownik. Chodzi w nich o to by pracownicy, szczególnie kobiety, mieli możliwość odpoczynku z dziećmi, z rodzinami, w domu. Jak rozmawiam z małymi kupcami to oni też są z tej ustawy zadowoleni.
Mówi się o tym że to jest anty-Żabkowa ustawa.
Czemu?
No bo taka jest.
No jest. Trzeba uszczelnić przepisy inspektorzy nie mieli wątpliwości jak je stosować. Dzisiaj są paczki i Żabki, a za chwilę pojawią się wyroby tytoniowe i interpretacje co to jest przeważająca działalność według PKD, która pozwala na zatrudnianie pracowników w niedziele niehandlowe. Trzeba to po prostu uszczelnić, żeby ta ustawa nie była zwyczajnie śmieszna. Ja wiem, że Polak potrafi. Już słychać głosy, że jedna sieć szykuje się do sprzedaży wyrobów garmażeryjnych aby korzystać ze statusu restauracji. Inna podpisuje porozumienie z firmą kurierską i w chce sprzedawać swoje towary w niedziele poprzez paczkomaty. Ostatni rok pokazał jednak, że ludzie potrafią sobie zagospodarować niedzielę w inny sposób.