Trudno znaleźć komentarze, w których oceniono by zmiany we władzach PiS jako wydarzenie mogące dać tej partii nową energię do działania. Częściej słychać, że to, co się zdarzyło na sobotnim posiedzeniu Rady Politycznej, jest potwierdzeniem najgorszych stereotypów o partii Jarosława Kaczyńskiego.
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/07/25/piotr-gursztyn-zmiany-kadrowe-pokazaly-ze-kaczynski-nie-chce-eksperymentow/]skomentuj na blogu[/link][/b] [/wyimek]
Nie spełniły się oczekiwania, że Kaczyński w miarę równo rozdzieli zaszczyty. Że coś da najwierniejszym druhom z dawnego Porozumienia Centrum, czymś uhonoruje frakcję radiomaryjną, a także nagrodzi członków swojego sztabu wyborczego – niemal bez wyjątków zaliczanych do grupy tzw. liberałów.
Sobota pokazała, że Kaczyński może z PiS zrobić, co chce, bez większego ryzyka buntu ze strony członków partii. Wyróżnił w praktyce tylko tzw. zakon PC. Liberałowie, mimo wielkich zasług w kampanii prezydenckiej, nie dostali nic.
Wprawdzie gwieździe ostatnich miesięcy Joannie Kluzik-Rostkowskiej zaproponował stanowisko wiceprezesa, ale ta odmówiła. Najprawdopodobniej uznała je za funkcję dekoracyjną.