Rosyjska tablica w Strzałkowie - komentarze na gorąco

Decyzja wojewody wielkopolskiego o zdjęciu tablicy z informacją „o brutalnym zamęczeniu w polskich obozach śmierci” żołnierzy Armii Czerwonej wywołała reakcje Rosjan i komentarze polskich historyków

Publikacja: 16.05.2011 09:58

Na terenie b. obozu jenieckiego pod Strzałkowem, na obelisku upamiętniającym 90. rocznicę odzyskania niepodległości, nieznani sprawcy umieścili tablicę, na której napisano po rosyjsku: "Tutaj spoczywa 8000 radzieckich czerwonoarmistów, brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierci w latach 1919-1921". Wojewoda wielkopolski zdecydował o jej zdjęciu w niedzielę po południu.  

W niedzielę rosyjskie media podały, że nieznani sprawcy umieścili tablicę z napisem po rosyjsku na kamieniu memorialnym na terenie b. obozu jenieckiego pod Strzałkowem, gdzie - jak poinformował portal Life News - "w latach 20. w mękach zginęły tysiące rosyjskich oficerów".  Wiadomość o pojawieniu się tej tablicy na pomniku podały też w niedzielę telewizja NTV i agencja RIA-Nowosti. Według NTV, za akcją tą stoją "nieznani patrioci". Zarówno Life News, jak i NTV zaprezentowały fotografię tablicy.

Oświadczenie w tej sprawie wydał też rosyjskie MSZ:

Niezmiennie wychodzimy z założenia, że fakt śmierci w polskiej niewoli ogromnej liczby czerwonoarmistów w toku wojny 1919-21 jest tragiczną stronicą naszej wspólnej historii i pozostaje w pamięci narodu rosyjskiego - oznajmił rzecznik MSZ Federacji Rosyjskiej Aleksandr Łukaszewicz, którego cytuje agencja ITAR-TASS. - Okoliczności pojawienia się danej tablicy nie są nam znane. Jeśli stało się to - jak informują media - bez porozumienia z polskimi władzami, to takie działania, bez względu na to, czym są motywowane, zapewne mogą być ocenione jako złamanie wewnętrznego prawa i będą wymagały stosownych czynności wyjaśniających - dodał rzecznik.

Polscy historycy, informują, że tego typu działania mogą być prowokacją polityczną.

To prowokacja, która nie ma absolutnie nic wspólnego z prawdą historyczną - powiedział historyk dr Sławomir Dębski, pełnomocnik ministra kultury d.s  budowy Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Dębski podkreślił, że twierdzenia o polskich mordach na radzieckich jeńcach z 1920 r. były popularne na przełomie lat 80. i 90., gdy temat ten miał być przeciwwagą dla ujawnienia informacji o zbrodni katyńskiej. Wyjaśnił też, że śmierć bolszewickich jeńców w polskich obozach, m.in. w Strzałkowie, Tucholi i Wadowicach, wynikała wyłącznie ze złych warunków higienicznych. Nikt rosyjskich żołnierzy nie rozstrzeliwał - zaznaczył Dębski.  

Prof. Włodzimierz Marciniak, politolog i znawca współczesnej Rosji, ocenił, że tablica umieszczona na kamieniu memorialnym na terenie b. obozu jenieckiego pod Strzałkowem z rosyjskim napisem o "zamęczonych brutalnie czerwonoarmistach", to akcja polityczna.  

To, co głosi ta tablica, nie ma nic wspólnego z badaniami historyków, czy z dyskusją naukową na temat losów jeńców sowieckiej Rosji, ich liczby i przyczyn śmierci. Mamy tutaj do czynienia z akcją polityczną. To wyraźnie widać w obejrzanych przeze mnie materiałach rosyjskiej telewizji NTV i na portalu Life News. W NTV materiał ten zatytułowany jest „Tajni patrioci” nazywając w ten sposób sprawców umieszczenia tablicy. Widać wyraźne polityczne motywy - powiedział profesor zasiadający w Polsko-Rosyjskiej Grupie ds. Trudnych. 

Profesor dodał, że we wspólnym stanowisku polskich i rosyjskich historyków ustalono, że najprawdopodobniej zmarło w obozach 18-20 tys. jeńców. Liczba 40 tys. została wymyślona przez premiera Rosji Władimira Putina, który podał ją 7 kwietnia 2010 r. na konferencji prasowej w Smoleńsku, tuż po uroczystościach w Katyniu.

Dlaczego 40 tysięcy? Tutaj, oczywiście, chodzi o to, żeby było dwa razy więcej ofiar niż Polaków zamordowanych przez NKWD w ramach zbrodni katyńskiej - powiedział Marciniak.

Według niego sprawą sowieckich jeńców w polskich obozach jenieckich zaczęto grać na początku lat 90. po ukazaniu się komunikatu rosyjskiej agencji prasowej TASS o tym, że za zbrodnię katyńską odpowiedzialni są Rosjanie.

Wówczas z inspiracji Michaiła Gorbaczowa zaczęto nad tym tematem (sprawą rosyjskich jeńców w obozach jenieckich ) pracować i widać, że wątek ten kontynuuje także Władimir Putin. We wspomnianym wystąpieniu w Smoleńsku wyraźnie lansował tezę, że zbrodnia katyńska to była zemsta Stalina za los jeńców sowieckich - podkreślił 

Historyk Polskiej Akademii Nauk z polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych - prof. Wojciech Materski uważa za zdumiewające, że na kamieniu memorialnym na terenie byłego obozu jenieckiego pod Strzałkowem zawisła tablica mówiąca o "zamęczeniu tysięcy rosyjskich jeńców".  

Trudno powiedzieć, co o tym myśleć. To, że się ta tablica w ogóle tam znalazła, to jest coś zdumiewającego - powiedział Materski. Odniósł się tez do niedawnych zajść związanych z tablicą w Smoleńsku. - Polska tablica została wywieszona w sposób nieomal ostentacyjny, pojechała delegacja, na oczach całego Smoleńska to zawisło. Natomiast tutaj nikt nic nie wie. To jest coś dziwnego. 

Swego oburzenia nie krył też Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - Andrzej Kunert  

Tablica umieszczona w Strzałkowie „o polskich obozach śmierci” to usiłowanie wprowadzenia w przestrzeń publiczną informacji nie mających nic wspólnego z rzeczywistością i prawdą historyczną. To informacja całkowicie kłamliwa - podkreślił. - W związku z tym, tę próbę umieszczenia tablicy należy jednoznacznie potępić. Napędza ona spiralę złych i niepotrzebnych emocji - dodał.

Oczywiście najbardziej oryginalnym komentarzem popisał się były ambasador - Stanisław Ciosek  

Uważam że powinniśmy na ten temat jak najściślej milczeć. To są rynsztokowe historie. Po prostu wstydzę się dawać komentarz do tej sprawy - powiedział Ciosek, podkreślając, że umieszczenie tablicy w Strzałkowie traktuje jako odwet za tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej, umieszczoną w Smoleńsku przez polskie stowarzyszenie Katyń 2010. Rosjanie usunęli ją z miejsca tragedii w przeddzień obchodów pierwszej rocznicy katastrofy. - Jedna rzecz jest warta drugiej - powiedział Ciosek. - Ciekaw jestem teraz, czy cerkiew prawosławna zgłosi się, by przechowywać tę „świętą tablicę ze Strzałkowa”, bo słyszałem, że tablica smoleńska będzie umieszczona w jednej z polskich bazylik i traktowana jako relikwia - dodał. - To w ogóle nie powinno mieć miejsca. Ani tablica smoleńska, ani tablica w Strzałkowie. One obie umieszczone zostały z pogwałceniem dobrych obyczajów, nie mówiąc już o prawie międzynarodowym.          ?

Na terenie b. obozu jenieckiego pod Strzałkowem, na obelisku upamiętniającym 90. rocznicę odzyskania niepodległości, nieznani sprawcy umieścili tablicę, na której napisano po rosyjsku: "Tutaj spoczywa 8000 radzieckich czerwonoarmistów, brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierci w latach 1919-1921". Wojewoda wielkopolski zdecydował o jej zdjęciu w niedzielę po południu.  

W niedzielę rosyjskie media podały, że nieznani sprawcy umieścili tablicę z napisem po rosyjsku na kamieniu memorialnym na terenie b. obozu jenieckiego pod Strzałkowem, gdzie - jak poinformował portal Life News - "w latach 20. w mękach zginęły tysiące rosyjskich oficerów".  Wiadomość o pojawieniu się tej tablicy na pomniku podały też w niedzielę telewizja NTV i agencja RIA-Nowosti. Według NTV, za akcją tą stoją "nieznani patrioci". Zarówno Life News, jak i NTV zaprezentowały fotografię tablicy.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości