Redaktor Żakowski może uchodzić za wzór eksperta od wszystkiego. Gdy z jego ust padną słowa, każdy człowiek powinien uznać je za prawdę objawioną. Tym razem cięgi zbierają autorzy obywatelskiego projektu wprowadzającęgo zakaz przerywania w ciąży. Gościny udzieliła publicyście niezawodna "GW".
Zdaniem Żakowskiego głównym powodem podniesienia tematu aborcji są wybory.
Pod pretekstem ''obrony życia poczętego'' posłowie skierowali do komisji sejmowej obywatelski projekt całkowicie zakazujący aborcji. Rozumiem, że wybory za pasem. Rozumiem, że wielu biskupów i setki tysięcy wyborców ten projekt poparło, a politycy nie chcieli teraz robić sobie z nich wrogów. Jednak nawet tak populistyczna i koniunkturalna klasa polityczna jak nasza musi wreszcie zrozumieć, że są sprawy, o których się mówi poważnie albo wcale i którymi nie ciuła się wyborczych punkcików.
Dalej dziennikarz "Polityki" snuje opowieści z mchu i paproci, by wskazać głównych prowodyrów antyaborcyjnego zamieszania.
Jeżeli aborcja jest zbrodnią, to duża część z tych zbrodni obciąża sumienia ''obrońców życia poczętego'', którzy doprowadzili do jej delegalizacji, a dziś dążą do radykalizacji zakazu. Gdyby bowiem aborcja była legalna, jej warunkiem mogłaby być - jak gdzie indziej - konsultacja połączona z zachętą do urodzenia, ofertą wsparcia, zobowiązaniem do przejęcia opieki nad dzieckiem, jeśli się ono urodzi.