Zmiana warty w MON - opinie publicystów

Umarł król, niech żyje król - w myśl tej zasady nastąpiła zmiana warty w MON. Okazało się, że po ciężkich poszukiwaniach Donald Tusk znalazł wreszcie nowego ministra

Publikacja: 03.08.2011 10:34

Zmiana warty w MON - opinie publicystów

Foto: W Sieci Opinii

W wyniku raportu komisji Millera do rezerwy odszedł minister Bogdan Klich. Po trwających od dawna spekulacjach, kto zostanie jego następcą, zwyciężył człowiek Grzegorza Schetyny - Tomasz Siemoniak. Jak podała „Rz”, prezydent Komorowski nie był zadowolony z tej nominacji.



Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach mówią, że mianowany minister obrony Tomasz Siemoniak, były wiceszef MSWiA, związany z marszałkiem Grzegorzem Schetyną, nie był kandydatem prezydenta Bronisława Komorowskiego.


A on chciał mieć wpływ na obsadę tego stanowiska, bo kiedyś sam je zajmował –

zaznacza polityk Platformy. Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rz", premier dał Siemoniakowi wolną rękę w procesie zmian w armii. Co do tego, że są one niezbędne, zgodni są zarówno Donald Tusk, jak i Bronisław Komorowski. Ten ostatni ma jednak własną wizję, jak powinny one wyglądać. Wspomniał o nich podczas ceremonii wręczania Siemoniakowi nominacji.


Sugerowałbym bardzo wnikliwą ocenę tego, czy to nie jest ostatni moment, najwyższy czas na podjęcie trudu reformy polskiego systemu dowodzenia

– powiedział do nowego szefa MON.

 

Jak oceniają zmianę warty w MON dziennikarze? Na łamach "SE", publicysta TVP i „Przeglądu” Jan Ordyński chwali zalety nowego ministra:


Słyszałem jednak, że minister Siemoniak jest blisko z premierem Tuskiem i możliwe, że dostał propozycję nie do odrzucenia. Jego nominacja może być zaskakująca w tym sensie, że nie miał do tej pory do czynienia z wojskiem. Wszyscy oprócz PiS podkreślają jednak, że jest kompetentnym urzędnikiem państwowym. Choć w MON będzie mu ciężko. (...) Nie mówię, że nie podoła. Po raporcie Millera armia jest dziś jednak w ciężkiej sytuacji. Także finansowej. W MON powinna się znaleźć osoba, która ma dobre rozeznanie w wojsku. Czekają nas ważne decyzje dotyczące Afganistanu. Raport dotknął lotnictwa, ale jak wyglądałaby podobna kontrola w innych niż lotnictwo rodzajach sił zbrojnych?


Z kolei dziennikarz „Rzeczpospolitej” Piotr Semka mówi:



On ma niesłychanie młodzieńczą, a nawet dziecięcą twarz. To idealny asystent, taki człowiek od kserokopiarki. Zawsze był na drugim planie. (...) Przypomnę też, że nigdy się nie odniósł do powtarzanych niegdyś opinii, że był autorem tego obrzydliwego raportu Platformy Obywatelskiej na temat publicznych mediów. Poważna partia stworzyła dokument, w którym pojawiły się insynuacje o konserwatywnych dziennikarzach - że są żołnierzami ideologicznymi PiS itp. Ten raport to chyba nie był jego pomysł, ale on zajął się szczegółami. Bo Siemoniak był zawsze człowiekiem kierowanym do konkretnych, żmudnych administracyjnych prac. On nie bryluje w telewizji, nie błyszczy na Twitterze jak Sikorski. Skoro Tusk jest przekonany, że po wyborach będzie rządził dalej, to mógł już teraz mianować wyrazistą, silną postać, która w trakcie kampanii wyborczej przekonywałaby, jak wnioski z raportu Millera wcielane są w życie. Nie mam wrażenia, aby kwestie armii były dla premiera istotne. Jeżeli w samej Platformie mówi się, że raport Millera obnaża słabości MON, to nie można wysyłać tu kogoś takiego jak Siemoniak, ale kogoś kojarzonego z problematyką wojskową. Najwyraźniej Platforma ma bardzo krótką ławkę kadrową.

Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma - zapewne dlatego premier Donald Tusk zdecydował się na nominację Siemoniaka. Biorąc pod uwagę, że zbliżają się wybory, nowy minister będzie raczej zarządcą niż szefem MON. Na razie armia się od tego nie zmieni.

W wyniku raportu komisji Millera do rezerwy odszedł minister Bogdan Klich. Po trwających od dawna spekulacjach, kto zostanie jego następcą, zwyciężył człowiek Grzegorza Schetyny - Tomasz Siemoniak. Jak podała „Rz”, prezydent Komorowski nie był zadowolony z tej nominacji.

Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach mówią, że mianowany minister obrony Tomasz Siemoniak, były wiceszef MSWiA, związany z marszałkiem Grzegorzem Schetyną, nie był kandydatem prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne