Paweł Lisicki: „Solidarna Polska” może zaszkodzić PiS

Redaktor naczelny tygodnika „Uważam Rze”, Paweł Lisicki w radiu TOK FM komentował zawirowania w PiS. Jego zdaniem decyzja Komitetu Politycznego o wyrzuceniu europosłów z partii była błędna i może zaszkodzić partii Jarosława Kaczyńskiego

Publikacja: 16.11.2011 11:54

Paweł Lisicki: „Solidarna Polska” może zaszkodzić PiS

Foto: W Sieci Opinii

Jeśli przyjrzymy się odejściu grupy Zbigniewa Ziobry z PiS-u, to ma ono nieporównywalnie większy wpływ na całą partię i jej przyszłość, niż wszystkie z poprzednich odejść, buntów i zerwań. W przeciwieństwie do poprzednich odchodzących, Ziobro obok braci Kaczyńskich był twarzą PiS-u. Idea IV RP i państwa solidarnego - Ziobro też to przecież wyrażał.

Poza tym, to był jedyny polityk, który zabiegał, żeby mieć własnych popleczników w partii i budował swoje poparcie. Nie był samotnikiem, jak Ludwik Dorn, nie był ideologiem wąskiej grupy, jak Marek Jurek, ale był człowiekiem, który miał własną strukturę i organizację w obrębie Prawa i Sprawiedliwości. To sprawia, że jego odejście będzie się bardziej przekładało na kondycję całej partii, niż wszystkie poprzednie „zerwania”.

Według Pawła Lisickiego decyzja o wyrzuceniu Ziobry może zaszkodzić PiS:

Decyzja Jarosława Kaczyńskiego o wyrzuceniu Zbigniewa Ziobry była ryzykowna. Co nie znaczy, że jego grupa odniesie sukces. Prawdą jest, że mogą zaszkodzić PiS-owi, ale pamiętajmy jak było z PJN. Teraz Polska Jest Najważniejsza wegetuje, a PiS odzyskał poparcie, które stracił tuż po awanturze z nimi. Jest więc za wcześnie, żeby ostatecznie powiedzieć, czy mamy do czynienia ze schyłkiem Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast ze wszystkich ruchów odłamowych, ten ma największe szanse.

Lisicki podsumowuje:

Żeby analizować celnie, trzeba przyjrzeć się faktom. A one są takie, że PiS przegrał wybory szósty raz z rzędu pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego. Ta ostatnia porażka była tym bardziej dotkliwa, że różnica w stosunku do PO to 10 punktów proc. To katastrofalny wynik, nokaut. Przegrać tak wysoko w tak sprzyjających warunkach oznacza, że partia nie jest zdolna do wygrywania. I w takich sytuacjach musi się zacząć naturalna dyskusja, co zrobić, żeby nie było kolejnej porażki. A sam fakt, że Jarosław Kaczyński usunął osoby, które podnosiły wątpliwości, jest mało wiarygodny dla partii - okazuje się, że poza szefem wszyscy spiskują przeciwko niemu.

Jeśli przyjrzymy się odejściu grupy Zbigniewa Ziobry z PiS-u, to ma ono nieporównywalnie większy wpływ na całą partię i jej przyszłość, niż wszystkie z poprzednich odejść, buntów i zerwań. W przeciwieństwie do poprzednich odchodzących, Ziobro obok braci Kaczyńskich był twarzą PiS-u. Idea IV RP i państwa solidarnego - Ziobro też to przecież wyrażał.

Poza tym, to był jedyny polityk, który zabiegał, żeby mieć własnych popleczników w partii i budował swoje poparcie. Nie był samotnikiem, jak Ludwik Dorn, nie był ideologiem wąskiej grupy, jak Marek Jurek, ale był człowiekiem, który miał własną strukturę i organizację w obrębie Prawa i Sprawiedliwości. To sprawia, że jego odejście będzie się bardziej przekładało na kondycję całej partii, niż wszystkie poprzednie „zerwania”.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa