Piechociński zbiera oklaski, a Pawlak szable

W PSL narasta niezadowolenie z obecnego kierownictwa, ale na listopadowym kongresie może wziąć górę myślenie, że z Waldemarem Pawlakiem zawsze jakoś to było

Publikacja: 01.10.2012 21:22

Eliza Olczyk

Eliza Olczyk

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Janusz Piechociński, oficjalny kontrkandydat Waldemara Pawlaka do stanowiska prezesa PSL, tryska optymizmem. Twierdzi, że jego kampania wyborcza rozwija się znakomicie i zakończy się sukcesem. Podczas sobotniego zjazdu mazowieckiego PSL jego wystąpienie zostało przyjęte przez delegatów gromkimi oklaskami. Ale gdy przyszło do wyborów szefa organizacji wojewódzkiej, funkcję utrzymał Adam Struzik, żelazny stronnik Pawlaka. Jego kontrkandydat nie miał nawet szans na nawiązanie równorzędnej walki z marszałkiem województwa. Dostał zaledwie  78 głosów, a Struzik 250.

Również w innych województwach ludzie Pawlaka trzymają się mocno. Jolanta Fedak, doradca w Ministerstwie Gospodarki kierowanym przez Pawlaka, została szefową lubuskiego PSL, Jan Bury, szef Klubu PSL, utrzymał przywództwo na Podkarpaciu, a europoseł Andrzej Grzyb w Wielkopolsce. Człowiekiem Pawlaka jest też Stanisław Dąbrowa, szef PSL na Śląsku. Czy to oznacza, że obecny prezes bez trudu wywalczy reelekcję? Jeszcze wiosną nikt nie miał wątpliwości, że tak. Jednak od tego czasu nastroje w partii się zmieniły. Wielu działaczy terenowych ocenia krytycznie przywództwo Pawlaka.

Nie podoba im się, że posłowie Stronnictwa poparli podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat, a to, co wynegocjowali w zamian - ochrona najuboższych czy ułatwienia dla matek - w ogóle nie jest wdrażane. Część ludowców ma ponadto poczucie, że ich lider, wicepremier i minister gospodarki zajęty obowiązkami rządowymi nie ma czasu dla partii. Zapewne z tych słów Piechocińskiego, że Stronnictwo potrzebuje trzech odrębnych drużyn - rządowej z Pawlakiem na czele, parlamentarnej i partyjnej z nim, Piechocińskim w roli głównej - są dobrze odbierane. Do części działaczy przemawia też fakt, że przez najbliższe dwa lata nie będzie żadnych wyborów. A więc jest to idealny czas na ewentualną zmianę na szczycie i zreformowanie partii, tak by działacze terenowi nie musieli drżeć o wynik najbliższych wyborów samorządowych.

Dlatego Pawlak, który do niedawna dosyć protekcjonalnie wyrażał się o swoim konkurencie do fotela prezesa, wyraźnie zmienił ostatnio strategię. Po pierwsze zachowuje się tak, jakby był w opozycji, a nie w rządzie, który zbiera coraz więcej negatywnych ocen. Zgłasza pomysły, których rząd nie popiera, np. odprowadzanie podatku VAT po otrzymaniu płatności za wykonaną usługę, a nie przed. Na rękę są mu też wszelkie oznaki dystansowania się poszczególnych ludowców od niepopularnych decyzji rządu. Dlatego w Klubie PSL nie było sankcji dla Eugeniusza Kłopotka za poparcie wyższego becikowego.
Po drugie Pawlak zapowiedział, że podczas kongresu zaprezentuje pomysł, jak zreformować partię, aby działała sprawniej, co jest odpowiedzią na postulat utworzenia trzech niezależnych drużyn.

Dlatego więc, choć Piechociński jest dobrze przyjmowany na zjazdach wojewódzkich, to Pawlak jeżeli przedstawi propozycję zreformowania partii, wygra listopadowy kongres. W PSL dominuje bowiem opinia, że pod jego kierownictwem partii zawsze udawało się utrzymać u władzy. Szef Stronnictwa może więc spać spokojnie. Oczywiście pod warunkiem, że na kongresie nie pojawi się trzeci rywal, który ogra obu oficjalnych kandydatów.

 

 

Janusz Piechociński, oficjalny kontrkandydat Waldemara Pawlaka do stanowiska prezesa PSL, tryska optymizmem. Twierdzi, że jego kampania wyborcza rozwija się znakomicie i zakończy się sukcesem. Podczas sobotniego zjazdu mazowieckiego PSL jego wystąpienie zostało przyjęte przez delegatów gromkimi oklaskami. Ale gdy przyszło do wyborów szefa organizacji wojewódzkiej, funkcję utrzymał Adam Struzik, żelazny stronnik Pawlaka. Jego kontrkandydat nie miał nawet szans na nawiązanie równorzędnej walki z marszałkiem województwa. Dostał zaledwie  78 głosów, a Struzik 250.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?