Reklama

Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?

Rada Bezpieczeństwa Narodowego potwierdziła, że sytuacja po naruszeniu przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony jest poważniejsza, niż się spodziewano. Amerykańska dyplomacja bagatelizuje wtargnięcie Rosji w strefę NATO, a polska klasa polityczna nie mówi jednym głosem.

Publikacja: 12.09.2025 14:20

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Sytuacja jest bardzo poważna. Czwartkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego trwało znacznie dłużej, niż przewidziano, bo aż cztery godziny.

Nie ma wątpliwości, że to rosyjskie, a nie ukraińskie drony zaatakowały Polskę

Podczas posiedzenia RBN prezydent, premier i ministrowie odpowiedzialni za resorty siłowe jednoznacznie potwierdzili, że drony, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, są rosyjskie, a nie ukraińskie i że za operacją naruszenia przestrzeni powietrznej NATO stoi państwo Putina. Potwierdzono również, że atak dronów na Polskę nie był pomyłką, jak chce wierzyć prezydent USA Donald Trump. Spotkanie było niejawne, więc przebieg znacznej części posiedzenia nie może zostać upubliczniony. Pozostałe kraje NATO solidaryzują się z Polską. W piątek wieczorem odbędzie się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołane na wniosek Polski. Francja wysyła do Polski trzy myśliwce Rafale, w celu wzmocnienia naszego bezpieczeństwa. Czy jednak wróg nie jest już w Polsce?

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Donald Trump skomentował dronowy atak Rosji na Polskę. I nie jest to dobra wiadomość

Wiadomo, że w Polsce szerzona jest dezinformacja prorosyjska, która ma na celu wywołać chaos wśród społeczeństwa i wzmóc podziały. I to się dzieje. Gdy rosyjskie drony wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną, w mediach społecznościowych pojawiły się komunikaty oskarżające Ukrainę o atak. Antyukraiński przekaz zdominował polskie media społecznościowe, co potwierdza również Europejski Kolektyw Analityczny Res Futura. Po RBN wszystkie siły polityczne w Polsce zaczęły mówić o współpracy i jedności. Poza jedną.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Rosjanie jednak wygrywają komunikacyjnie
Reklama
Reklama

Władimir Putin może być zadowolony z kierunku, jaki obrał Sławomir Mentzen

„Spędziłem dziś 3,5 godziny na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Niestety nie mogę mówić o żadnych szczegółach spotkania. Powiem tylko, że nie czuję się uspokojony. Co więcej, wątpliwości po tym spotkaniu mam więcej niż przed nim. Nie mam głębokiego przekonania, że osoby decyzyjne prowadzą nas w dobrym kierunku” – napisał w mediach społecznościowych Sławomir Mentzen.

Za taką postawę skrytykowali go m.in. politycy PSL i Partii Razem. Wpis lidera Konfederacji różnił się w tonie nawet od stanowiska jego kolegi Krzysztofa Bosaka. „Po prawie 4 godz. rozmów opuściłem Pałac Prezydencki. Za nami trzy godziny Rady Bezpieczeństwa Narodowego i nieformalne rozmowy po posiedzeniu RBN. Cieszy konstruktywny ton wszystkich stron sceny politycznej, świadomość powagi sytuacji i ponadpartyjne poparcie dla wzmacniania zdolności Sił Zbrojnych i rozwijania współpracy sojuszniczej” – przekazał po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu z Konfederacji. Skąd ten rozdźwięk w Konfederacji?

Sławomir Mentzen zyskuje na popularności i walczy o poparcie skrajnej prawicy

Największym zaufaniem Polaków cieszy się obecnie prezydent Karol Nawrocki. Na drugim miejscu w rankingu CBOS znalazł się lider Konfederacji Sławomir Mentzen z wynikiem 44 proc. zaufania. Nie ufa mu 33 proc. ankietowanych. Obojętny jest dla trzynastu proc. badanych. Konfederacja jest na trzecim miejscu w sondażach poparcia dla partii. Jednocześnie pojawiają się sondaże pokazujące, że rządowi koalicjanci Koalicji Obywatelskiej nie przekroczyliby progu poparcia sejmowego, gdyby wybory parlamentarne odbyłyby się dzisiaj. Wysokie, dwucyfrowe poparcie Konfederacji pokazuje, że formacja Sławomira Mentzena może zdecydować o tym, kto będzie rządził po wyborach w 2027 r. PiS gra na osłabienie Konfederacji i chce rządzić samodzielnie. To się nie udaje.

Ranking zaufania do polityków CBOS (21 sierpnia - 1 września)

Ranking zaufania do polityków CBOS (21 sierpnia - 1 września)

Foto: PAP

Reklama
Reklama

Mentzen wie, co robi, mówiąc innym językiem, niż reszta klasy politycznej, ale nie zniżając się do teorii spiskowych Janusza Korwin-Mikkego, Grzegorza Brauna czy Marka Jakubiaka. Konfederacja próbuje zagospodarować elektorat niezadowolony, niedoinformowany, wątpiący w siłę Polski i ukrainosceptyczny. Wcześniejsze wypowiedzi Mentzena podważające sensowność zestrzelenia tanich dronów przez drogie myśliwce mają odzwierciedlać tzw. myślenie na chłopski rozum części Polaków o tym, że NATO strzela z armaty do wróbla, a my za to płacimy i bylibyśmy bezbronni, gdyby dronów wystrzelono w naszą stronę więcej. Mentzen, podżegając nastroje antyukraińskie i mówiąc o słabości Polski, cynicznie gra na wzrost poparcia Konfederacji i skłócenie klasy politycznej.  Licząc na wzrost poparcia chce się wyróżniać i mówić osobnym głosem, choć nie ma wiedzy w temacie, który podejmuje. Sondaże pokazują, że taktyka przynosi rezultat. Tylko za jaką cenę? W PiS również Mariusz Błaszczak stara się atakować rząd, grając na podział i wzmocnienie PiS. Czy to jest ten moment?

Administracja Donalda Trumpa nie stanęła na wysokości zadania po ataku Rosji na Polskę 

RBN był pokazem odpowiedzialności prawie całej klasy politycznej. O zgodnej współpracy z rządem mówi prezydent, a MON zachwala kontakt z RBN. Kraje NATO deklarują wsparcie, a UE stoi murem za Polską. Stanowisko administracji Trumpa jest niepokojące, gdyż J.D. Vance chce, żeby USA robiły interesy z Rosją i sprzeciwia się izolacji gospodarczej kraju Putina. Trump bagatelizuje atak rosyjskich dronów na Polskę. Nie brzmi poważnie, gdy prezydent USA usprawiedliwia Rosję mówiąc, że to „mogła być pomyłka” i nie nazywa agresji Rosji po imieniu, a mówi jedynie o tym, że liczy na to, iż „cała ta sytuacja szybko się skończy”. Stany Zjednoczone są i powinny być sojusznikiem Polski, ale nie możemy opierać się głównie na mocarstwie, które przymyka oczy na rosyjską agresję i chce współpracować z krajem Putina.

Polska powinna mówić jednym głosem w sprawie bezpieczeństwa i polityki międzynarodowej. Mówienie o słabości Polski to prezent dla Rosji. Atakowanie rządu RP przez ludzi prezydenta poza Polską to prezent dla Rosji. Atakowanie UE i podważanie sensu wspólnoty oraz opieranie się głównie na pobłażliwej administracji Trumpa to prezent dla Rosji. Sianie dezinformacji w mediach i antyukraiński przekaz to prezent dla Rosji. Skłócanie klasy politycznej w tematach, które powinny łączyć, a Polska powinna demonstrować jedność na zewnątrz, to prezent dla Putina.

Jeśli Mentzen i część Konfederacji oraz PiS tego nie zrozumieją, może się okazać, że zbudowany na sporze kapitał polityczny na nic im się zda w 2027 r. po wyborach parlamentarnych, bo może nie dojść w Polsce do żadnych wyborów parlamentarnych. Jeszcze jest czas na opamiętanie.

Czytaj więcej

Estera Flieger: To jest nasza wojna, a Polska nie może jej przegrać

Sytuacja jest bardzo poważna. Czwartkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego trwało znacznie dłużej, niż przewidziano, bo aż cztery godziny.

Nie ma wątpliwości, że to rosyjskie, a nie ukraińskie drony zaatakowały Polskę

Pozostało jeszcze 97% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Panie Prezydencie, naprawdę wytyka Pan Ukraińcom leczenie dzieci z rakiem?
Reklama
Reklama