„Bronisław Komorowski: Obama mi pasuje” – tak tytułuje depeszę serwis wyborcza.pl powołując się na rozmowę jaką Janina Paradowska przeprowadziła w Pałacu Prezydenckim
„Gazeta Wyborcza” pisze bez zająknięcia: „prezydent stwierdził, że to nic dziwnego, iż Stany Zjednoczone nie koncentrują się w polityce zagranicznej na Europie.” I przywołuje słowa Komorowskiego:
Trzeba być realistą. Są obiektywne przyczyny zmian głównych kierunków zainteresowania polityki amerykańskiej. Razem z komponentem siły przenosi się ona w coraz większym stopniu w rejon Azji i trudno nie dostrzec racjonalnych przesłanek tych decyzji .
Bezprecedensowe (od drugiej wojny światowej) désintéressement USA Europą konstatuje wielu naukowców. Pytanie tylko czy rolą męża stanu, do roli którego pretenduje Bronisław Komorowski, jest powtarzanie konstatacji publicystów czy też jasne, klarowne, formułowanie oczekiwań narodu wobec administracji swego największego sojusznika.
Niestety takie pytanie nie pada. Ale prezydent Komorowski, redaktor Paradowska, „TOK FM” i wyborcza.pl oferują nam w to miejsce „arcybolesną prawdę":