Reklama

Odpędzanie się od społeczeństwa obywatelskiego

Polski system prawny przewiduje, że inicjatywę ustawodawczą mają także obywatele. Wystarczy, że pod projektem ustawy zbiorą 100 tys. podpisów.

Aktualizacja: 04.08.2015 23:19 Publikacja: 04.08.2015 22:00

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Tyle teoria. W praktyce posłowie niechętnie patrzą na oddolne poczynania ludu. W dobiegającej końca kadencji w sejmowych niszczarkach wylądowało już kilka milionów podpisów. Wkrótce trafią do niej kolejne. W koszach wylądują też poselskie projekty ustaw. Jest w tym jakaś logika: nowy Sejm to nowe otwarcie.

Problem w tym, że większość propozycji obywatelskich znajduje się w niszczarkach, bo nie doczekały się żadnego zainteresowania ze strony parlamentu. Posłowie nie mieli czasu, a w niektórych przypadkach nawet odwagi, by się nimi zająć. Pomysły narodu włożono na dno słynnych zamrażarek i machnięto na nie ręką.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama