Czy to coś złego, że uczniowie oprócz matematyki, języka angielskiego czy informatyki dowiedzą się, jak się zachować w sytuacji zagrożenia? Co jest nie tak w tym, że będą w stanie udzielić pierwszej pomocy i będą wiedzieć, jak reagować, gdy w pobliżu wybuchnie bomba albo pojawi się desperat z bronią? Czy to źle, że będą wiedzieli, jak chronić życie swoje i bliskich? Odpowiedź na takie pytania wydaje się oczywista. Tyle że nie teraz – w sytuacji, gdy zapiekłość politycznego dyskursu powoduje, iż opozycja neguje każdy, wydaje się, nawet najbardziej racjonalny pomysł. Szef MON Antoni Macierewicz chce, aby w szkołach realizowany był przedmiot przysposobienie wojskowe. Obowiązkowo. Jeżeli nie uda mu się to w tym roku, to być może w następnym – zapowiedział. Reakcja opozycji była do przewidzenia. Tomasz Siemoniak, jeden z liderów PO i były minister obrony w wywiadzie dla „Newsweeka” porównał takie lekcje z zajęciami prowadzonymi w PRL. „Zajęcia z przysposobienia obronnego w PRL zniechęciły wielu ludzi do jakiejkolwiek myśli o wojsku. I ze względu na przymusowość, i niepraktyczność, i ładunek ideologiczny. Działania miękkie, czyli np. zapraszanie oficerów do szkół na pogadanki czy wizyty uczniów w jednostkach wojskowych, są znacznie lepsze niż propagandowe, biurokratyczne działanie. Będzie ono bardzo kosztowne, a rezultaty znikome. Powstanie karykatura przysposobienia obronnego”. Przypomnę, że jeszcze w maju – ale poprzedniego roku – Siemoniak, szef MON rozważał możliwość, aby przysposobienie obronne wróciło do szkół, bo nie było ono „takie złe”. A zniknęło ono stamtąd w 2012 r., za rządów PO–PSL. Zastąpiła go edukacja dla bezpieczeństwa. Nie mam wątpliwości, że przysposobienie obronne musi jak najszybciej wrócić do szkół. Szkielet lekcji można zbudować na podstawie specjalnego programu „Vademecum strzelca” – stworzonego przez Sztab Generalny WP dla uczniów klas mundurowych. Młodzi ludzie powinni poznać nie tylko zasady posługiwania się bronią, ale przede wszystkim zasady udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Niech każdy uczeń będzie ratownikiem.