Reklama

Żeby dokonać abordażu, potrzeba wielkiej odwagi

Wypłacenie piratom okupu jest znacznie prostsze niż podjęcie walki - mówi Leslie Edwards, brytyjski ekspert do spraw piractwa i terroru

Publikacja: 19.11.2008 04:18

[b]Rz: Piraci w XXI wieku? To brzmi jak żart.[/b]

Leslie Edwards: A nie jest. Morscy rozbójnicy od wielu lat grasowali u wybrzeży Somalii, ale ostatnio stali się wyjątkowo aktywni. Ich akcje są coraz bardziej brawurowe. Wielki tankowiec „Sirius Star” został porwany wiele mil od swych macierzystych portów, co oznacza, że piraci dysponują już łodziami, które pozwalają im wypływać na dalekie wyprawy i nie boją się nawet największych zdobyczy.

[b]W jaki sposób działają?[/b]

Ich struktury w dużej mierze pokrywają się ze strukturami klanowymi. Wielu piratów to zaprawieni w bojach plemienni bojówkarze. Otaczają statek, wdzierają się na płynącą pełną parą jednostkę i przejmują nad nią kontrolę. Żeby zrobić coś takiego, trzeba być bardzo odważnym.

[b]U wybrzeży Somalii znajdują się ważne szlaki morskie, które dezorganizują jakieś murzyńskie plemiona. Dlaczego społeczność międzynarodowa nie reaguje? [/b]

Reklama
Reklama

Piraci bardzo uważnie dobierają jednostki, które atakują. Nie porywają statków amerykańskich czy brytyjskich, bo nie chcą ściągnąć sobie na głowę potężnych flot tych państw. Dopóki nie zostaną naruszone ich bezpośrednie interesy, żadne ze światowych mocarstw nie będzie się angażować w Somalii. Świat ma inne priorytety, choćby „wojnę z terrorem”.

[b]Czyli wyklucza pan, że dojdzie do siłowego rozwiązania?[/b]

Na razie tak. Przecież Zjednoczone Emiraty Arabskie nie dokonają interwencji wojskowej w Somalii z powodu porwanego statku, który można odzyskać za dwa miliony dolarów. Wypłacenie okupu jest znacznie prostsze i nie niesie ze sobą niemal żadnego ryzyka.

Świat mógłby zareagować jeszcze w jednym przypadku – gdyby doszło do wielkiej tragedii.

[b]Przecież prędzej czy później do tego dojdzie.[/b]

Niewykluczone. W końcu jest tam broń, duże emocje i wielkie pieniądze. Być może któraś z zaatakowanych załóg zachowa się głupio i podejmie walkę. Wtedy może dojść do tragedii, a co za tym idzie międzynarodowej interwencji. Jednak nawet jeżeli świat przyśle do Somalii silne floty wojenne, ocean jest na tyle wielki, że piraci nadal będą uprawiać na nim swój proceder.

[b]Rz: Piraci w XXI wieku? To brzmi jak żart.[/b]

Leslie Edwards: A nie jest. Morscy rozbójnicy od wielu lat grasowali u wybrzeży Somalii, ale ostatnio stali się wyjątkowo aktywni. Ich akcje są coraz bardziej brawurowe. Wielki tankowiec „Sirius Star” został porwany wiele mil od swych macierzystych portów, co oznacza, że piraci dysponują już łodziami, które pozwalają im wypływać na dalekie wyprawy i nie boją się nawet największych zdobyczy.

Reklama
Przestępczość
„Tak, zabiłem”. Domniemany zabójca Andrija Parubija ujawnia motywy zbrodni
Przestępczość
Zabójstwo Andrija Parubija: Zatrzymano podejrzanego, złożył już pierwsze zeznania
Przestępczość
We Lwowie zastrzelono byłego przewodniczącego ukraińskiego parlamentu
Przestępczość
Strzelanina w Minneapolis. Napastnik strzelał do dzieci w kościele
Przestępczość
Braciom Menendezom odmówiono zwolnienia warunkowego. Na kolejną szansę muszą czekać 18 miesięcy
Reklama
Reklama