Reklama

Miał zażądać 100 tys. zł haraczu i wpadł – 65-letni „Słowik” znowu w areszcie

Osławiony boss gangu pruszkowskiego Andrzej Z. ps. Słowik został zatrzymany pod zarzutem wymuszenia rozbójniczego. Wpadł ze wspólnikami na gorącym uczynku.

Publikacja: 21.08.2025 19:10

„Słowik” podczas procesu na początku bieżącego roku

„Słowik” podczas procesu na początku bieżącego roku

Foto: PAP/Rafał Guz

65-letni obecnie Andrzej Ż., który w przeszłości należał do ścisłego kierownictwa gangu pruszkowskiego – najpotężniejszej zorganizowanej grupy przestępczej w kraju, która siała grozę – nadal w grze. W marcu opuścił areszt w sprawie „kokainowej”, a teraz znowu o nim głośno. Tym razem miał wraz ze wspólnikami próbować wymusić 100 tys. zł od jednego z przedsiębiorców.

„Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadzoruje postępowanie przygotowawcze przeciwko Andrzejowi Z. ps. Słowik, Michałowi D. ps. Pieprzu oraz Krzysztofowi Cz. ps. Cycek podejrzanym o usiłowanie dokonania wymuszenia rozbójniczego w łącznej kwocie 100 000 zł na szkodę obywatela polskiego, tj. czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 § 1 k.k” – podała prokuratura w komunikacie.

„Do zatrzymania „Słowika”, „Pieprza” i „Cycka” doszło w jednym z warszawskich hoteli w trakcie przekazania pieniędzy za rzekomy dług. W akcji brali również udział policjanci z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego „BOA” – podała stołeczna policja.

„Słowik” od pokrzywdzonego żądał 100 tys. zł, ale ten zdołał zebrać połowę kwoty i tyle przyniósł na spotkanie

Cała trójka została zatrzymana w poniedziałek, 18 sierpnia podczas „kontrolowanego przekazania pieniędzy”. Policjanci z Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji ujęli „Słowika” i pozostałych w momencie przekazywania im pieniędzy przez pokrzywdzonego mężczyznę w hotelu na terenie Warszawy.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Reklama
Reklama

Jak wyglądała akcja? Według informacji „Rzeczpospolitej” „Słowik” i reszta nie znali mężczyzny, od którego zażądali haraczu. Jak się dowiedzieliśmy, jest on przedsiębiorcą średniego szczebla. To nie milioner, nie był notowany, a „Słowik” i pozostali dotarli do niego poprzez wspólnego znajomego. Na przekazanie pieniędzy umówili się w hotelowej restauracji.

– Mężczyzna nie zdołał zebrać całych 100 tys. zł, jakich od niego zażądali podejrzani, i na spotkanie z nimi przyniósł tylko połowę sumy, 50 tys. zł – wskazuje nam jeden ze śledczych. Kilku uzbrojonych policjantów wpadło w chwili, kiedy Andrzej Z. i jego znajomi wraz z pokrzywdzonym siedzieli przy stoliku i przymierzali się do odebrania pieniędzy. Sąd zastosował wobec całej trójki tymczasowy trzymiesięczny areszt.

Czytaj więcej

#najlepRze2022: Bossowie „Pruszkowa” wpadli na kokainie

– Podejrzani, zarówno w trakcie czynności przed prokuratorem, jak również na posiedzeniu w przedmiocie rozpoznania wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania, nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu i skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień – mówi prok. Alicja Szelągowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Zatrzymani ze „Słowikiem” Michał D. i Krzysztof Cz. to – jak mówią nam policjanci – ekipa „dziadków”, czyli liderzy dawnych podwarszawskich grup przestępczych.

„Słowik” trafił za kraty zaledwie po pięciu miesiącach od wyjścia z aresztu w głośnej sprawie narkotykowej

W listopadzie 2022 r. – o czym pisała „Rz” –„Słowik” wpadł pod zarzutem udziału w grupie przestępczej i obrotu m.in. gigantyczną ilością – 35 kg kokainy (o czarnorynkowej wartości ponad 5 mln zł) – razem z nim zatrzymano wtedy innych liderów dawnego gangu – Leszka D., ps. Wańka i Janusza P., ps. Parasol. W styczniu tego roku przed warszawskim sądem ruszył ich proces (oskarżono w sumie dziewięć osób), a dwa miesiące później prowadząca go sędzia uchyliła im areszt.

Reklama
Reklama

Po odsiedzeniu wyroków za działalność w grupie pruszkowskiej, Andrzej Z. wrócił do przestępczej działalności. Tyle że, jak się wydawało, w nowej roli, bliskiej „białego kołnierzyka”. W 2017 r. został zatrzymany za oszustwa gospodarcze – spraw dotyczyła wyłudzeń VAT poprzez fikcyjny obrót takimi towarami, jak kawa, mączka kostna czy meble.

Czytaj więcej

CBŚP zatrzymało bossów mafii pruszkowskiej

W latach 90. i na początku obecnego stulecia Andrzej Z., ps. Słowik stanowił trzon kierownictwa gangu pruszkowskiego – należał do kilkuosobowego tzw. „zarządu”, który wyznaczał kierunki działalności grupy, zadania i decydował o podziale zysków.

Gang pruszkowski rozbito w wielkiej obławie na jego liderów w 2000 r.

Pruszków był jedną z najgroźniejszych grup przestępczych w Polsce. Gang działał głównie w Warszawie, ale poprzez rezydentów również w całym kraju. Jego główną domeną były wymuszenia, napady, handel narkotykami, przemyt, kradzieże samochodów. – Już wtedy we współpracy z Kolumbijczykami przemycali kokainę, z Turkami heroinę, z Rosjanami alkohol i broń, z Niemcami papierosy – mówił nam gen. Adam Rapacki, który kierował operacją rozbijania pruszkowskiej mafii.

Liderzy grupy długo byli nieuchwytni. Policjanci wzięli się na sposób: stworzyli osławione grupy „moskitów” – patrole, które jak natrętne owady dokuczały bossom. Mundurowi mieli ich zdjęcia, numery aut, adresy klubów, w których bywają. Gdziekolwiek gangsterzy się zjawiali, byli kontrolowani, wiezieni do komendy, karani za każde wykroczenie.

Czytaj więcej

Tajemnice polskiej policji
Reklama
Reklama

Początkiem końca grupy była wielka obława na jej szefów jesienią 2000 r. – CBŚ uderzyło w Pruszków po tym, jak Rapacki został zastępcą komendanta głównego policji. Ujęto około 40 osób. Operacja „Enigma” była trzymana w największej tajemnicy. Do mediów informacje dotarły po dwóch dniach – dopiero wtedy, kiedy jeden z bossów grupy nie zjawił się na swoim procesie.

Kilku liderów umknęło, jednak wkrótce policjanci wszystkich wytropili – „Słowika” w Hiszpanii, pozostałych w innych krajach. Po rozbiciu „zarządu”, gang pruszkowski już nigdy nie odzyskał dawnej pozycji i praktycznie przestał istnieć.

Gangsterów pogrążył swoimi zeznaniami skruszony przestępca Jarosław S., ps. Masa, najsłynniejszy świadek koronny. Jego wiedza okazała się nieoceniona, sąd uznał ją za wiarygodną. 

65-letni obecnie Andrzej Ż., który w przeszłości należał do ścisłego kierownictwa gangu pruszkowskiego – najpotężniejszej zorganizowanej grupy przestępczej w kraju, która siała grozę – nadal w grze. W marcu opuścił areszt w sprawie „kokainowej”, a teraz znowu o nim głośno. Tym razem miał wraz ze wspólnikami próbować wymusić 100 tys. zł od jednego z przedsiębiorców.

„Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadzoruje postępowanie przygotowawcze przeciwko Andrzejowi Z. ps. Słowik, Michałowi D. ps. Pieprzu oraz Krzysztofowi Cz. ps. Cycek podejrzanym o usiłowanie dokonania wymuszenia rozbójniczego w łącznej kwocie 100 000 zł na szkodę obywatela polskiego, tj. czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 § 1 k.k” – podała prokuratura w komunikacie.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Przestępczość
Nadchodzi nowa fala cudzoziemskiej przestępczości w Polsce
Przestępczość
Dewastacja pomnika „Rzeź Wołyńska”. Zatrzymany to nastolatek z Ukrainy
Przestępczość
Prokuratura: Jest akt oskarżenia ws. aktów sabotażu na terytorium Polski
Przestępczość
Dmitry przeprasza za banderowską flagę na koncercie Maksa Korża. „Chciałem wesprzeć naszych żołnierzy”
Reklama
Reklama