Mężczyzna, którego tożsamość nie została ujawniona, został namierzony przez francuskie służby na przedmieściach Paryża w Essonne. Po ustaleniu miejsca przetrzymywania porwanego policja przeprowadziła w sobotę późnym wieczorem nalot.
Do porwania doszło w czwartek rano w 14. dzielnicy na południu Paryża. Jeden z policjantów, który rozmawiał z AFP pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedział, że czterech mężczyzn w kominiarkach wsadziło go do samochodu dostawczego. „Ofiarą wydaje się być ojciec mężczyzny, który dorobił się fortuny na kryptowalutach, a przestępstwo ma związek z żądaniem okupu” – poinformowała prokuratura.
Porwanie w Paryżu. Żądano kilku milionów euro
Gazeta „Le Parisien” podała, że porywacze zażądali okupu w wysokości od pięciu do siedmiu milionów euro. Jak informują francuskie media, porywacze odcięli mężczyźnie palec. „Istniała obawa, że dojdzie do innych okaleczeń”, gdyby policja nie przeprowadziła nalotu na posesję – dodało źródło.
Początkowo zatrzymano w tej sprawie cztery osoby. Piąty podejrzany prawdopodobnie był kierowcą samochodu, którym przewożono porwanego. Mężczyzna również trafił w ręce policji. Wszyscy podejrzani są w wieku około 20 lat. Francuski minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau pochwalił w mediach społecznościowych policję za udaną operację.
Żona porwanego mężczyzny powiedziała śledczym, że jej mąż i syn byli właścicielami firmy zajmującej się kryptowalutami na Malcie. Obaj byli w przeszłości adresatami gróźb.