Kolejni bankowcy z zarzutami

W tzw. śląskim wątku sprawy GetBacku poszkodowani, głównie osoby starsze, stracili ponad 40 mln zł.

Publikacja: 21.11.2022 03:00

Kolejni bankowcy z zarzutami

Foto: PAP, Tomasz Gzell

Po sprzedawcach z regionu łódzkiego i lubelskiego teraz zarzuty oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości przy sprzedaży obligacji GetBacku usłyszało 15 bankowców ze Śląska i Małopolski. Przez nich – jak wskazuje Prokuratura Regionalna w Warszawie – 307 poszkodowanych straciło 40,5 mln zł. „Rzeczpospolita” poznała, co kryje się za zarzutami.

Czytaj więcej

Jak Getback kupował dane. Jest nowy akt oskarżenia

Jedenastu byłych pracowników Idea Banku z regionu śląskiego i małopolskiego zostało zatrzymanych (w środę) przez CBA, a cztery wezwane osoby stawiły się same. Postawiono im zarzuty popełnienia kilku przestępstw: oszustwa, po uprzednim podrobieniu dokumentów elektronicznych, świadczenia doradztwa inwestycyjnego, ofertowania i sprzedaży obligacji bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego oraz ujawnienia tajemnicy bankowej – wskazuje prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która rozlicza aferę GetBacku.

W „śląskim” wątku rzuca się w oczy bezwzględność bankowców wobec seniorów, którzy tu stanowią znaczną część pokrzywdzonych. – Wachlarz kłamstw i manipulacji stosowany przez podejrzanych zawierał wszystkie możliwe „kiwki sprzedażowe”. Seniorów zapewniano, że obligacje GB są tak pewne jak lokata, zabezpieczone przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, że nie można stracić zainwestowanych pieniędzy, a GetBack nie może zbankrutować – mówi nam prowadzący postępowanie prok. Przemysław Ścibisz.

Sędziwi seniorzy, podstępem wpuszczeni w zakup ryzykownego produktu, tracili dorobek życia. Np. 85-letni emeryt stracił 230 tys. zł. A także był zapewniany, że „zysk jest gwarantowany i pewny”, a oferta sprzedaży obligacji GetBacku jest „limitowana i ekskluzywna”, dostępna dla wąskiej grupy klientów, sprzedaż obligacji GB pozostaje zaś pod nadzorem KNF.

Spośród byłych pracowników banku z regionu śląskiego i małopolskiego rekordzista sprzedał 42 klientom obligacje GB za łącznie 6 mln zł. Z kolei inny z podejrzanych w tym wątku – 35 osobom na łączną kwotę 13 mln zł. Bankowcy zgarniali ok. 25–30 tys. zł prowizji. Nawet ci najniższego szczebla – według śledczych – mieli świadomość, że obligacje GetBacku są obarczone wysokim ryzykiem, nie dają gwarancji zwrotu kapitału i nie są zabezpieczone w żaden dodatkowy sposób.

Z obecnych w śledztwie analiz KNF wynika, że co trzeci poszkodowany klient ma od 66 do ok. 90 lat.

We wszystkich wątkach śledztwa dotyczącego afery GetBacku feralne obligacje na kwotę 3 mld zł nabyło 9 tys. pokrzywdzonych, z tego największą grupę – 4 tys. osób – stanowili klienci Idea Banku. Działania tego banku zostały uznane w lipcu 2020 r. przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów, w konsekwencji czego UOKiK nałożył na Idea Bank 17,2 mln zł kary i zobowiązał go do wypłaty rekompensat klientom.

Dotąd w śledztwie dotyczącym GetBacku skierowano pięć aktów oskarżenia przeciwko ponad 50 osobom, a w aktualnie prowadzonych wątkach status podejrzanych ma ponad 100 osób. W Warszawie od lutego tego roku toczy się główny proces – Konrada K., byłego prezesa GetBacku, i 15 innych oskarżonych m.in. o oszustwa związane z dystrybucją feralnych obligacji.

Obecnie w areszcie jest tylko jeden z bezpośrednich sprzedawców obligacji.

Po sprzedawcach z regionu łódzkiego i lubelskiego teraz zarzuty oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości przy sprzedaży obligacji GetBacku usłyszało 15 bankowców ze Śląska i Małopolski. Przez nich – jak wskazuje Prokuratura Regionalna w Warszawie – 307 poszkodowanych straciło 40,5 mln zł. „Rzeczpospolita” poznała, co kryje się za zarzutami.

Jedenastu byłych pracowników Idea Banku z regionu śląskiego i małopolskiego zostało zatrzymanych (w środę) przez CBA, a cztery wezwane osoby stawiły się same. Postawiono im zarzuty popełnienia kilku przestępstw: oszustwa, po uprzednim podrobieniu dokumentów elektronicznych, świadczenia doradztwa inwestycyjnego, ofertowania i sprzedaży obligacji bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego oraz ujawnienia tajemnicy bankowej – wskazuje prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która rozlicza aferę GetBacku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Leszek Czarnecki bez aresztu. Prokuratura nie postawi mu zarzutów w aferze Getback
Przestępczość
Internet nie dla terrorystów. Przełomowe zmiany w polskim prawie
Przestępczość
Jak wpadli Polacy, którzy pobili Leonida Wołkowa
Przestępczość
Pobicie w Wilnie, zlecenie z Rosji, zatrzymani w Polsce
Przestępczość
Były senator PiS znęcał się nad psem. Usłyszał wyrok bezwzględnego więzienia