- Niezgodna z prawem długość czasu pracy stała się w Dentsu normą - przyznał sędzia sądu w Tokio Tsutomu Kukuchi. Sędzia zwrócił też uwagę na związek tego faktu z samobójstwem 24-letniej Takahashi.
Sędzia zwrócił uwagę, że Dentsu nie wprowadziło zmian w organizacji pracy nawet po tym jak Japońska Inspekcja Pracy nakazała władzom firmy zmiany w tym zakresie. W firmie normą miało być też zmuszanie pracowników do brania nadgodzin nie oferując im za to dodatkowego wynagrodzenia.
Prezes Dentsu Toshihiro Yamamoto podkreślił, że wyrok traktuje poważnie i jest świadom popełnionych przez firmę błędów.
Matka Takahashi nie wierzy jednak, że firma wyciągnie wnioski ze swoich błędów i apeluje o to, by opinia publiczna nadal przyglądała się działaniu firmy. Kobieta liczy też na zmiany w prawie, które pozwolą na nakładanie bardziej surowych kar na firmy w sytuacji, gdy doprowadzą one do śmierci swojego pracownika.
Sąd ustalił, że pomiędzy październikiem a grudniem 2015 roku Dentsu zmusiło Takahashi i trzech innych pracowników do pracy w nadgodzinach dłuższej od 3,5 godziny do nawet 19 godzin i 23 minut niż wynosi dopuszczalny przez porozumienie pracodawców ze związkowcami limit 50 nadliczbowych godzin pracy miesięcznie. Sześciu przedstawicieli kierownictwa firmy usłyszało w związku z tym zostały objęte postępowaniem prokuratorskim, ale ostatecznie śledztwo umorzono uznając, że winę ponosi firma jako całość.