Masakra w Columbine High School w stanie Kolorado, do której doszło 20 kwietnia 1999 r., odbiła się głośnym echem na całym świecie. Było to jedno z największych masowych zabójstw na terenie placówki oświatowej w historii USA.
Eric Harris i Dylan Klebold, dwaj nastoletni uczniowie, zastrzelili tam 12 rówieśników i jednego nauczyciela. 24 osoby zostały ranne. Sprawcy popełnili samobójstwo, zanim do budynku wkroczyła policja. Strzelanina w Columbine wywołała dyskusję na temat brutalnych gier komputerowych oraz powszechnego dostępu do broni.
Nie tylko uczniowie sięgają jednak po broń, by wyładować frustrację lub zemścić się za rzekome krzywdy. W październiku 2006 r. w Nickel Mines w stanie Pensylwania 32-letni kierowca Charles Carl Roberts IV wtargnął do szkoły podstawowej prowadzonej przez Amiszów i wziął kilkunastu zakładników. Zabił trzy dziewczynki, a kilka innych postrzelił. Dwie z nich zmarły następnego dnia. Po przyjeździe policji morderca popełnił samobójstwo. Wcześniej w rozmowie telefonicznej z żoną wyjaśniał, że mści się za coś, „co zdarzyło się 20 lat temu“. O co mu chodziło, do dziś nie wiadomo.
W Europie doszło w ostatnich latach do wielu podobnych krwawych incydentów. 27 marca 2002 r. mężczyzna zamordował ośmiu członków rady miejskiej w Nanterre pod Paryżem.
26 kwietnia tego samego roku 17-letni Robert Steinhäuser dokonał masakry w Gimnazjum Gutenberga w niemieckim Erfurcie. Zabił 12 nauczycieli, sekretarkę szkolną, policjanta i dwóch uczniów. Kilka miesięcy później na północy Włoch strażnik zabił siedem osób, w tym swoją rodzinę i sąsiadów, a potem popełnił samobójstwo. Pięć lat później 18-letni uczeń liceum Pekka-Eric Auvinen urządził masakrę w swojej szkole w fińskiej Tuusuli. Zastrzelił osiem osób, w tym dyrektorkę. Był to pierwszy przypadek strzelaniny w szkołach w Finlandii.