Ograniczenia na granicy mogą zostać bez stanu wyjątkowego

Gdy stan wyjątkowy w rejonach przygranicznych przestanie obowiązywać, wciąż może tam obowiązywać zakaz wstępu, nie tylko dla dziennikarzy.

Publikacja: 17.11.2021 18:34

Ograniczenia na granicy mogą zostać bez stanu wyjątkowego

Foto: PAP/Artur Reszko

Sejm uchwalił w środowe popołudnie nowelizację ustawy o granicy państwowej i kilka innych ustaw. Podstawowym celem pilnego rządowego projektu było zagwarantowanie możliwości utrzymania niektórych rygorów stanu wyjątkowego, obowiązującego dziś na pograniczu białoruskim.

Sejmowa większość przegłosowała ustawę, chociaż Biuro Legislacyjne, eksperci i posłowie opozycji wskazywali, że w wielu miejscach narusza ona konstytucję. Najpoważniejszy zarzut dotyczył upoważnienia dla ministra spraw wewnętrznych, by ten określił strefę zakazu wstępu do strefy nadgranicznej mocą swojego rozporządzenia. Mogłaby ona być nawet większa niż dzisiejsza strefa obowiązywania stanu wyjątkowego, na ogół sięgająca ok. 3 km w głąb kraju. Sejmowi prawnicy zwracali uwagę, że jest to ograniczenie konstytucyjnych wolności obywateli i może być wprowadzane ustawą albo przepisami wydawanymi w reżimie stanu nadzwyczajnego.

– Staje się pan minister bogiem i carem na granicy, będzie pan wpuszczał kogo chce i gdzie chce – mówił w Sejmie poseł Lewicy Wiesław Szczepański. – Ta ustawa jest protezą stanu wyjątkowego – dodał.

Czytaj więcej

Nadgraniczne rygory zostaną na dłużej. "Będą naruszać konstytucję"

Nowe przepisy mają jednak dopuszczać, by za zezwoleniem właściwego miejscowo komendanta Straży Granicznej do strefy „zakazanej” mogły wjeżdżać osoby, które tam na stałe nie mieszkają i nie pracują, w tym dziennikarze. Przepadły poprawki posłów opozycji, która chciała dołączyć przedstawicieli mediów i organizacji humanitarnych do wykazu osób, których zakaz nie dotyczy.

Podczas prac nad projektem krytykowano ten przepis, zarzucając mu, że pozostawia do uznania SG, kto otrzyma takie zezwolenie, a kto nie. Poseł PiS Krzysztof Szulowski sugerował z sejmowej mównicy, że takim kryterium w przypadku dziennikarzy mogłaby być „lojalność wobec państwa polskiego”, ale taki warunek nie znalazł się w uchwalonej ustawie.

Wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik wyjaśniał, że zakaz wstępu dla dziennikarzy i innych osób jest motywowany napiętą sytuacją na wschodniej granicy. – Media muszą relacjonować te sprawy w sposób uporządkowany – przekonywał wiceminister. Dodał, że do strefy ograniczonego dostępu będą mogły wjeżdżać media ogólnopolskie. W ustawie nie znalazł się przepis, który wyłączałby media lokalne lub zagraniczne z tej możliwości.

Może się jednak okazać, że SG wyda odmowę wjazdu. Od takiego rozstrzygnięcia nie będzie można się odwoływać. – Takie zezwolenie będzie zwykłą czynnością administracyjną, a nie decyzją. Będzie można wnieść o ponowne rozpatrzenie wniosku – wyjaśniał podczas obrad sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych pułkownik SG Marcin Własnowolski.

Takie rozwiązanie chcieli zmienić posłowie Polski 2050 i PSL proponując, by zgoda na wejście do strefy była wydawana w formie decyzji doręczanej wnioskodawcy w ciągu 24 godzin od złożenia wniosku. Jednak Sejm odrzucił tę poprawkę.

Ustawa ułatwia też zasady rekrutacji do Straży Granicznej poprzez m.in. zniesienie limitu wieku kandydatów. Zmieniono też ustawę o rekompensatach dla przedsiębiorców ze strefy stanu wyjątkowego, którzy ponieśli straty wskutek braku turystów na terenach przygranicznych. Przedłużono możliwość starań o rekompensaty na czas po stanie wyjątkowym, gdy mają obowiązywać nowe obostrzenia.

Etap legislacyjny: ustawa przekazana do Senatu

Sejm uchwalił w środowe popołudnie nowelizację ustawy o granicy państwowej i kilka innych ustaw. Podstawowym celem pilnego rządowego projektu było zagwarantowanie możliwości utrzymania niektórych rygorów stanu wyjątkowego, obowiązującego dziś na pograniczu białoruskim.

Sejmowa większość przegłosowała ustawę, chociaż Biuro Legislacyjne, eksperci i posłowie opozycji wskazywali, że w wielu miejscach narusza ona konstytucję. Najpoważniejszy zarzut dotyczył upoważnienia dla ministra spraw wewnętrznych, by ten określił strefę zakazu wstępu do strefy nadgranicznej mocą swojego rozporządzenia. Mogłaby ona być nawet większa niż dzisiejsza strefa obowiązywania stanu wyjątkowego, na ogół sięgająca ok. 3 km w głąb kraju. Sejmowi prawnicy zwracali uwagę, że jest to ograniczenie konstytucyjnych wolności obywateli i może być wprowadzane ustawą albo przepisami wydawanymi w reżimie stanu nadzwyczajnego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP