Ostatnio, zwłaszcza wśród polityków, znów modne zrobiło się hasło polonizacji zamówień publicznych. Pytanie, czy w sytuacji, gdy prawo unijne nakazuje nam równo traktować wykonawców z całej UE, w ogóle można mówić o polonizacji?
Pewnie lepsze byłoby mówienie o uwzględnianiu komponentu krajowego w łańcuchach dostaw, bo rzeczywiście musimy pamiętać, że podlegamy dyrektywom UE, które zabraniają nam stosowania preferencji krajowych. Jeszcze lepszym określeniem jest local content, które pozwala na uwzględnianie uwarunkowań lokalnych, choćby poprzez wspieranie małych i średnich przedsiębiorców działających na lokalnym rynku, oczywiście przy zastrzeżeniu, że nie może to być rozumiane jako preferencje krajowe, bo te są zakazane.
Czytaj więcej
Sąd uznał, że spółki należące do grupy Budimex dopuściły się niedozwolonego porozumienia, składaj...
Temat polonizacji powrócił m.in. w związku ze zmianą regulacji rynku zamówień wynikającą z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawach Kolin i Qingdao. Nowelizacja, która weszła w życie 9 września 2025 r. dała zamawiającym możliwość ograniczenia dostępu do polskiego rynku wykonawcom z tzw. państw trzecich. Ta zmiana wpisuje się w dyskusję o polonizacji, a szerzej o uczciwej konkurencji, która nie do końca była zachowywana, gdy w przetargach brały udział podmioty z państw, które bardzo często były subsydiowane i składały oferty cenowo korzystniejsze niż podmioty z Unii Europejskiej, w tym również z Polski.
Czy to źle? Jeśli obce państwo chce dopłacać do naszych zamówień publicznych, to może powinniśmy się z tego cieszyć?
Tylko to odbywa się kosztem rynku krajowego, czy też szerzej europejskiego. Jest to zachwianie strategii, którą państwa członkowskie mają na rozwój przedsiębiorczości w swoich krajach, prawda? Przedsiębiorcy unijni nie mogą rywalizować z ofertami z państw takich jak Chiny, kalkulowanymi poniżej kosztów. Tym bardziej że muszą uwzględniać choćby aspekty środowiskowe czy społeczne, których nie uwzględniają firmy z państw trzecich. Dodatkowo niska cena często oznacza złą jakość.
Czytaj więcej: