Love contract - umowa na miłość przy związku pracowników

„Love contract" stanowi dowód na to, że związek pracowników jest dobrowolny. Trudno wówczas o zarzut wobec pracodawcy, że nie przeciwdziałał molestowaniu w miejscu pracy.

Publikacja: 14.02.2019 04:40

Love contract - umowa na miłość przy związku pracowników

Foto: Adobe Stock

„Love contract" to nie intercyza, czyli umowa majątkowa między partnerami lub małżonkami, ani też przysięga miłości i wierności. To coraz bardziej popularne, szczególnie w krajach anglosaskich, umowy albo oświadczenia dotyczące związków w miejscu pracy. Temat ten dotyczy nie tylko związków sformalizowanych.

Czytaj także:

Paragraf na miłość w pracy

Od flirtu do dyscyplinarki

Niby nie sprawa szefa...

Co do zasady relacje osobiste pracowników powinny pozostawać poza zainteresowaniem pracodawcy. Jednak fakt zatrudnienia w jednym miejscu pracy osób w bliskiej relacji osobistej może istotnie wpłynąć na środowisko pracy. Szczególnie w przypadkach dynamicznych zmian w takich relacjach albo zmian w pozycji pracowników u pracodawcy.

... ale jego odpowiedzialność

Pracodawca powinien się przygotować na „dobre i na złe" i zabezpieczyć przed tym ostatnim. Jako strona odpowiedzialna za zapewnienie bezpiecznego środowiska pracy, wolnego od takich zjawisk jak dyskryminacja, mobbing i nierówne traktowanie, nie powinien dopuścić do nich w przypadku żadnego pracownika – zarówno pozostającego w związku, jak i singla.

Strony i treść kontraktu

Pierwszym warunkiem takich umów czy oświadczeń jest ich dobrowolność. Żaden z pracowników będących w związku nie może być zmuszony do ich podpisania. Czasami takie umowy przyjmują nawet formę trójstronnej umowy pomiędzy pracownikami będącymi w związku a pracodawcą.

Tradycyjnie w krajach anglosaskich takie umowy lub oświadczenia zawierają m.in.:

- oświadczenie, że strony pozostają w związku dobrowolnie,

- zobowiązanie do przestrzegania zasad i polityk pracodawcy dotyczących przeciwdziałania dyskryminacji, mobbingowi i innych zasad postępowania u pracodawcy, w tym zapobiegania konfliktowi interesów,

- zobowiązanie się do zgłaszania wszystkich przypadków dyskryminacji czy mobbingu, w tym molestowania,

- zobowiązanie do profesjonalnego zachowania, w tym braku wpływu faktu pozostawania w relacji osobistej na relacje pracownicze i pracę,

- zobowiązanie się do powstrzymania się od zachowań mogących być uznane przez inne osoby za obraźliwe i nie przystające do miejsca pracy,

- ewentualną zgodę pracowników na zmiany stanowisk czy zespołów, w którym pracują, na wypadek niemożności kontynuowania pracy w dotychczasowej konfiguracji.

Oczywiście pozostaje do zastanowienia, czy wszystkie powyższe standardy byłyby do wdrożenia w Polsce i jaka byłaby ich moc wiążąca. Jednak sama idea uregulowania takich sytuacji wydaje się z korzyścią dla każdej ze stron.

Korzyści dla pracodawcy...

Z perspektywy pracodawcy zawarcie takiej umowy lub uzyskanie oświadczenia będzie dowodem na to, że podjął on kroki w celu zapobiegania m.in. molestowaniu w miejscu pracy oraz że spełnił swój obowiązek poinformowania o obowiązujących w zakładzie zasadach dotyczących przeciwdziałania dyskryminacji i mobbingowi. W polskim prawie występuje ten obowiązek. Często jednak pracodawcy ograniczają się do wskazania odpowiednich przepisów prawa pracy w tym zakresie, a pracownicy nawet się w nie nie wczytują. Podświadomie zapewne uznają, że sięgnęliby do przepisów, gdyby stali się ofiarą takich zachowań W takiej sytuacji pracodawca tym bardziej powinien uświadomić zatrudnionym, że to oni mogą być źródłem niestosownego zachowania.

... oraz partnerów

Z perspektywy pracownika, który może być oskarżony o molestowanie, taki love contract będzie jednym z dowodów na to, że była to relacja dobrowolna i świadoma, a nie w żaden sposób wymuszona.

Z kolei pracownik będący potencjalnie ofiarą niewłaściwego zachowania może odwołać się do takich umów i zasad postępowania u pracodawcy w celu przywrócenia właściwych relacji i zmobilizowania pracodawcy do podjęcia odpowiednich działań. ?

Zdaniem autorki

Karolina Stawicka, adwokat, Counsel, kieruje praktyką prawa pracy w kancelarii Bird & Bird

Pewnie jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie, zanim takie umowy na miłość czy oświadczenia staną się powszechne w Polsce. Niemniej, ponieważ żadne środowisko pracy nie jest wolne od związków, w interesie pracodawcy leży określenie ram i standardów zachowań w miejscu pracy stron takich relacji dla dobra całego zakładu pracy. Nie można bowiem zakazać miłości czy związków w miejscu pracy w ogóle.

„Love contract" to nie intercyza, czyli umowa majątkowa między partnerami lub małżonkami, ani też przysięga miłości i wierności. To coraz bardziej popularne, szczególnie w krajach anglosaskich, umowy albo oświadczenia dotyczące związków w miejscu pracy. Temat ten dotyczy nie tylko związków sformalizowanych.

Czytaj także:

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Rosati: Manowska blokuje posiedzenie Trybunału Stanu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Sądy i trybunały
Jest nowy prezes sądu w Olsztynie. W miejsce Macieja Nawackiego
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a