Przychodząc do pracy na oznaczoną godzinę, pracownik ma prawo wiedzieć, o której zakończy się jego dniówka robocza. Jednak opuszczenie zakładu pracy o zakładanej porze nie zawsze jest możliwe. Powodem może być potrzeba wykonania pracy nadliczbowej.
Tylko wyjątkowo
Pracą w godzinach nadliczbowych jest praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy, a także praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego podwładnego systemu i rozkładu czasu pracy. Ponieważ nadgodziny prowadzą do zwiększonego poziomu eksploatacji pracownika – co ma bezpośrednie przełożenie na jakość i bezpieczeństwo jej wykonywania, dezorganizując jednocześnie prywatny czas zatrudnionego, polecenie pozostania w pracy po godzinach jest dopuszczalne wyłącznie wyjątkowo.
Pierwsza sytuacja, kiedy jest to możliwe, dotyczy przypadków nadzwyczajnych o charakterze żywiołowym, których nie można przewidzieć czy zaplanować, związanych z prowadzeniem akcji ratowniczej w celu ochrony zdrowia lub życia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii. Drugim i ostatnim przypadkiem, kiedy szef może zlecić nadgodziny, są szczególne potrzeby pracodawcy.
Ustalenie, co mieści się w granicach pojęcia akcji ratowniczej, zwykle nie stwarza większych trudności. Tym samym spory na tym tle między pracodawcą a osobami zobowiązanymi do ratowania należą do zjawisk marginalnych. Znacznie bardziej problematyczna jest druga przesłanka umożliwiająca zlecenie pracy nadliczbowej – szczególne potrzeby pracodawcy.
Kodeks pracy wskazuje, że potrzeby zatrudniającego dające prawo zobowiązania podwładnych do pracy po godzinach nie mogą być dowolne. Muszą być one szczególne – ale co to oznacza w praktyce?